- Myślę, że z Kutnem zagraliśmy po prostu słabo. Ekipa z Kutna po prostu zasłużyła na zwycięstwo. Cokolwiek nie próbowaliśmy w tym meczu, to nam nie wychodziło. Ogólnie to było brzydkie spotkanie, ale czasami tak się niestety dzieje... - mówi nam Piotr Szczotka, kapitan Asseco Gdynia.
[ad=rectangle]
Dla żółto-niebieskich była to dopiero druga porażka na własnym parkiecie. Ta przegrana jest jednak istotna, ponieważ zwycięstwo niemal praktycznie przypieczętowałby awans do play-offów. Szczotka podkreśla, że zawiodła we wtorkowym spotkaniu defensywa.
- Gra zespołowa w obronie była kiepska. O ile 73 punkty w ofensywie można zaakceptować, to 82 stracone już nie - zaznacza kapitan Asseco.
Sporo problemów żółto-niebieskim sprawił Kevin Johnson, który skutecznie radził sobie z Ovidijusem Galdikasem. - Mamy problem z drużyną, która ma w swoich szeregach rzucającego za trzy zawodnika z pozycji numer pięć. On wyciąga naszego środkowego na obwód i wówczas są pewne kłopoty - dodaje Szczotka, który we wtorek zagrał kiepskie zawody. W ciągu 25 minut na parkiecie zdobył dwa punkty na słabej skuteczności (1/7 z gry).
- Zagrałem słabiej, ale nie ma co się załamywać. Skuteczność jest nieco poniżej krytyki, ale myślę, że ona wróci. Martwi mnie bardziej postawa w defensywie... - komentuje gracz.
We wtorek koszykarze Asseco na wyjeździe zagrają z Polskim Cukrem Toruń. - Bardzo ważne spotkanie przed nami, ale nie ma co ukrywać, że dla nas każdy mecz jest istotny. Musimy łapać punktów, tak aby na koniec ich nie zabrakło - kończy Szczotka.