Łukasz Majewski: Trzeba nas zganić za pierwsze 15 minut

Pomimo efektownego zwycięstwa nad dąbrowskim MKS-em, kapitan Rosy miał spore uwagi do postawy swojej i kolegów w początkowych fragmentach sobotniego spotkania.

Rosa odniosła bardzo pewne zwycięstwo nad MKS-em, choć trzeba przyznać, że przez półtorej kwarty jej gra nie wyglądała zbyt dobrze. Pierwsze dziesięć minut zakończyło się remisem 25:25. - Pierwsza kwarta nie była wyrównana, wręcz przeciwnie. Zaczęliśmy ospale, graliśmy słabo w obronie, to nie była nasza gra. Tylko celne rzuty trzymały ten wynik na styku - powiedział po ostatniej syrenie Łukasz Majewski.
[ad=rectangle]
Kapitan miał spore zastrzeżenia do postawy swojej i kolegów w początkowych fragmentach spotkania. - Nie można powiedzieć, że graliśmy dobrą koszykówkę, bo to była katastrofa przez praktycznie całą pierwszą połowę. Dopiero w drugiej części drugiej kwarty zaczęliśmy ruszać się i napędzać, a potem to była kwestia przełamania - zaznaczył.

- Trzeba nas zganić za te pierwsze 15 minut, bo byliśmy niegotowi do meczu, nieskoncentrowani i z tego się wzięły problemy na początku - kontynuował. - Później złapaliśmy swoje tempo. Cenne zwycięstwo, tak jak każde inne w domu. Tym bardziej, że tych meczów do końca sezonu zasadniczego pozostaje coraz mniej i trzeba wygrywać z tymi zespołami z dolnej części tabeli - podkreślił 32-latek.

Po zakończeniu sobotniego starcia Majewski miał powody do radości
Po zakończeniu sobotniego starcia Majewski miał powody do radości

Przyjezdni zaprezentowali się całkiem dobrze w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Dąbrowa przyjechała na niełatwy teren i sprawiła nam sporo problemów - przyznał skrzydłowy.

"Maja" zdobył w sobotnim meczu 28 punktów, co stanowi jego najlepszy jak do tej pory występ w bieżącym sezonie Tauron Basket Ligi. Zanotował bardzo dobrą skuteczność 10/14 z gry, w tym aż 6/8 "za trzy". - Fajnie, że byłem tak skuteczny i mogłem dołożyć cegiełkę do tego zwycięstwa - skomentował skromnie.

W odstępie kilku dni podopieczni Wojciecha Kamińskiego pokonali kolejnego z beniaminków. We wtorek ograli bowiem na wyjeździe Wikanę Start Lublin. - Jak chcemy się liczyć w walce o czołowe miejsca, to nie możemy przegrywać z zespołem, nie ujmując nikomu, z dolnej części tabeli, nawet gdy mamy słabszy dzień. Wykonaliśmy tylko swoją pracę - zakończył Majewski.

Źródło artykułu: