Koszykarze z Koszalina byli zdecydowanym faworytem starcia z Polfarmexem. Pierwsza połowa, a szczególnie druga kwarta okazała się jednak dla podopiecznych trenera Igora Milicicia bardzo trudna. Do przerwy AZS przegrywał w Kutnie aż 34:51
[ad=rectangle]
- Przegraliśmy mecz, który powinniśmy tak naprawdę wygrać. Chcieliśmy bardzo zdobywać dwa punkty, zdawaliśmy sobie sprawę jednak, iż panuje w Kutnie gorąca atmosfera. Pierwsza połowa była zła w naszym wykonaniu - podkreślał po spotkaniu Szymon Szewczyk.
Oraz gry diametralnie zmienił się w trzeciej kwarcie. Goście z Koszalina zdominowali beniaminka z Kutna, który miał ogromne problemy ze zdobywaniem punktów. Dzięki imponującej serii, przyjezdni momentalnie zniwelowali straty do gospodarzy.
- Trzecią kwartę rozpoczęliśmy z mocnego uderzenia, mieliśmy serię bodajże 15:0. Kiedy wydawało się, że dochodzimy przeciwnika to zawsze robiliśmy jakiś błąd. Nie przypilnowaliśmy kogoś, ja nie zatrzymałem na łuku Bartka Wołoszyna. Wielka szkoda również, iż dwóch zawodników nie dokończyło tego meczu - dodał reprezentant Polski.
Porażka w Kutnie z pewnością nie pomoże drużynie z Koszalina w walce o najwyższe laury w lidze. Szymon Szewczyk docenił jednak klasę Farmaceutów. - Gdybyśmy kilka akcji trochę inaczej przeprowadzili i je przemyśleli to byłoby zupełnie inaczej. Jeszcze raz należą się wielkie gratulacje dla Kutna, zagrali dobry mecz. My natomiast musimy walczyć dalej - zakończył podkoszowy AZS-u.