Stelmet wyrówna rachunki z Treflem Sopot?

Trefl Sopot jest jedyną drużyną w Tauron Basket Lidze, której Stelmet Zielona Góra nie ma jeszcze na swoim rozkładzie. Czy zielonogórzanie pokonają żółto-czarnych w niedzielę?

16 listopada Trefl Sopot pokonał na własnym parkiecie Stelmet Zielona Góra 81:77. Był to debiut dla Saso Filipovskiego w barwach wicemistrzów Polski. Zawodnicy Stelmetu chcą wziąć rewanż za tamto spotkanie. - Prowadziliśmy wówczas 13 punktami i wydawało się, że mamy mecz pod swoją kontrolą. Tak się jednak nie stało. Zdążyliśmy już zapomnieć o tamtym meczu. Trefl od tego czasu mocno się zmienił - uważa Adam Hrycaniuk, podkoszowy Stelmetu Zielona Góra.

[ad=rectangle]

Okazuje się, że sopocianie są jedyną drużyną, której zielonogórzanie w tym sezonie jeszcze nie pokonali. W niedzielę nadarza się na to idealna szansa.

- Nie będzie to łatwe spotkanie, ponieważ Trefl Sopot jest bardzo doświadczonym zespołem. Sopocianie nie boją się żadnego zespołu w lidze. Zresztą niejednokrotnie już to w lidze pokazali, wygrywając chociażby w Zgorzelcu z PGE Turowem - podkreśla Aaron Cel, skrzydłowy Stelmetu Zielona Góra.

Trefl w ostatnim czasie przechodził spore kłopoty. Sopocianie przegrali pięć meczów z rzędu i działacze dokonali zmiany na stanowisku pierwszego trenera. Dariusa Maskoliunasa zastąpił Mariusz Niedbalski. Polski szkoleniowiec poprowadził drużynę do zwycięstwa w spotkaniu z Anwilem Włocławek.

- Zmiany zawsze dają nowy impuls drużynie. Pojawienie się nowego trenera powoduje, że każdy zawodnik chce pokazać się z jak najlepszej strony. Z kolei dojście rozgrywającego spowodowało, że drużyna zaczęła grać nieco więcej. Popović jest bardzo doświadczonym graczem - przyznaje Cel.

Źródło artykułu: