Michał Nowakowski: Derby trzeba wygrać, zostawiając zdrowie i serce na parkiecie

Dla Michała Nowakowskiego spotkania z AZS-em Koszalin to nie pierwszyzna. Zawodnik występuje bowiem już w słupskim zespole trzeci sezon.

Skrzydłowy przez ten czas zdążył się już zapoznać z napiętą atmosferą, jaka panuje pomiędzy kibicami obydwu zespołów i wie, że jest to jedno z tych spotkań, które koniecznie trzeba wygrać. - Derby słupsko-koszalińskie zawsze są bardzo trudnymi spotkaniami i nie inaczej będzie zapewne tym razem. Przygotowujemy się z trenerem i drużyną pod kątem taktycznym, ale myślę, że każdy z nas ma już w swojej głowie zakodowane, żeby wypaść w tym szczególnym meczu jak najlepiej. - Chcemy jak najbardziej uprzykrzyć życie naszym rywalom. Ja osobiście myślę o meczu z AZS-em już od środy i nie mogę się go wręcz doczekać. Będziemy musieli to spotkanie po prostu wygrać, zostawiając zdrowie i serce na parkiecie - powiedział Michał Nowakowski.
[ad=rectangle]   
Zarówno Czarni, jak i AZS tryumfowali w ostatnich pojedynkach. Słupszczanie pokonali Śląsk Wrocław, natomiast koszalinianie ograli Stelmet Zielona Góra. - Zwycięstwo ze Śląskiem na pewno nas podbudowało. Koszalin również ostatnio pokonał Stelmet, może nieco szczęśliwie, ale nie można im odmówić, że zostawili kawał siebie na boisku. To wszystko sprawia, że niedzielny mecz będzie na pewno niesamowicie ciekawy - mówił 25-latek, dla którego ten sezon nie jest udany tak jak poprzednie. Zawodnik Czarnych Panter cały czas nie może powrócić do dyspozycji, jaką prezentował przed urazem, jakiego doznał na początku okresu przygotowawczego. - Straciłem cały okres przygotowawczy i ciężko było mi powrócić do dyspozycji, jaką prezentowałem wcześniej. Do tego doszły także zmiany na stanowisku trenera, co także powodowało, że musiałem przystosować się do obowiązujących systemów. Inni przyswoili je szybciej, ja niestety nie mogę ich sobie tak szybko przyswoić. Cały czas staram się, pracuję nad tym, na treningach daje z siebie 120 proc., aby potem wyjść na parkiet i pokazać, co potrafię - zakończył Nowakowski.

Źródło artykułu: