Przed sezonem Dawid Bręk opuścił Polfarmex Kutno i przeniósł się na Podkarpacie. Gracz zmagał się jednak z urazem i trener Dariusz Kaszowski doskonale zdawał sobie sprawę, że koszykarz nie będzie gotowy na początek rozgrywek. - Po ostatnich rozmowach z graczem ustaliliśmy razem, że jego powrót do treningu i gry nastąpi na początku października - przyznał we wrześniu trener PTG Sokoła Łańcut.
Tygodnie mijały, a Bręk wciąż pozostawał poza grą. Nie wpłynęło to jednak na samych łańcucian, którzy do tego momentu sezonu prezentują się bardzo dobrze i stali się jedną z drużyn, która na zapleczu ekstraklasy rozdaje karty. - Nie było powodu, by Dawid musiał się spieszyć. Wyniki do tej pory były dobre, postawa zawodników również nie budziła zastrzeżeń. Można powiedzieć, że trafiliśmy z tymi transferami i to sprawiło, że mogliśmy spokojnie poczekać na Dawida Bręka - mówi Dariusz Kaszowski.
[ad=rectangle]
Sokół po dwóch niespodziewanych porażkach przełamał się i to w meczu derbowych z Miastem Szkła Krosno. Zwycięstwo jest o tyle cenne, że łańcucianie odrobili straty z pierwszej rundy i mają korzystny bilans dwumeczu. - Bręk już w tym starciu był gotowy do gry, ale nie chciałem go wprowadzać po takiej przerwie na parkiet w starciu, które było bardzo ciężkie gatunkowo. Gdyby Karol Szpyrka miał gorszy moment była opcja, że dostanie szansę gry i wejdzie jednak na parkiet - zdradza opiekun ekipy z Podkarpacia.
Wszystko zatem wskazuje, że Dawid Bręk swoją szansę dostanie w sobotę w wyjazdowym meczu z Zniczem Basket Pruszków. Doświadczony rozgrywający wzmocni i tak już bardzo wyrównaną i szeroką rotację Sokoła. Czy zawodnikowi wreszcie dopisze szczęście i po wielu problemach ze zdrowiem wróci do dobrej formy?