Bayern przykładem dla każdego - rozmowa z Chevonem Troutmanem, graczem Stelmetu Zielona Góra

[tag=44495]Chevon Troutman[/tag] jest zadowolony z transferu do Stelmetu Zielona Góra, ale nam zdradza, że jego poprzedni klub - Bayern Monachium może być przykładem dla każdego zespołu w Europie.

Karol Wasiek: Co takiego zmieniło się w waszej drużynie po przyjściu Saso Filipovskiego?

Chevon Troutman: Trener kompletnie zmienił naszą strategię gry. Wprowadził swój własny styl, co zresztą widać po naszej grze. Każdego dnia wpaja nam do głów swój pomysł na koszykówkę. Zaczynamy coraz lepiej rozumieć tę myśl i to ma odzwierciedlenie w wynikach. Uważam, że praca, którą wykonujemy codziennie jest bardzo efektywna. Każdy z nas stara się egzekwować polecenia naszego trenera.

Co jest ważniejsze w systemie trenera Filipovskiego?

- Defensywa, zaangażowanie i gra na zbiórkach. Wymieniłbym te trzy elementy, ale tak naprawdę jest ich zdecydowanie więcej. Detale grają u trenera Filipovskiego bardzo ważną rolę.

[ad=rectangle]

Jak ty się czujesz w tym systemie?

- Coraz lepiej. Jestem typowym graczem zadaniowym, więc staram się dostosować do potrzeb drużyny.

Jesteś już w Polsce od jakiegoś czasu. Jak oceniasz poziom Tauron Basket Ligi?

- Jestem usatysfakcjonowany faktem, że trafiłem do Stelmetu. To była bardzo dobra decyzja. Polska liga jest całkiem niezła, ale jej jeszcze trochę brakuje do tych najlepszych.

Dużo jej brakuje chociażby do ligi niemieckiej?

- Sporo. Uważam, że w lidze niemieckiej jest znacznie więcej drużyn, które w swoich składach posiadają zawodników o wysokiej klasie i to tak naprawdę przekłada się na poziom rozgrywek. W Polsce jest kilka dobrych drużyn, ale jeśli mam być szczery, to w Niemczech jest znacznie wyższy poziom.

Troutman: Zadowolony z transferu do Stelmetu
Troutman: Zadowolony z transferu do Stelmetu

W poprzednim sezonie grałeś w Bayernie Monachium. Mówi się, że ten klub jest świetnie zorganizowany i może świecić przykładem dla innych. Faktycznie tak jest?

- Oczywiście. Śmiało mogę powiedzieć, że Bayern Monachium może być przykładem dla każdego klubu w Europie. To wspaniale zorganizowany klub. Uważam, że znajduje się w pierwszej dwudziestce wszystkich zespołów w Europie. Oni doskonale wiedzą, jak ma wyglądać prawdziwa organizacja. Zresztą tam klub jest wielosekcyjny i ci ludzie są wzajemnie pomagają. To wygląda naprawdę bardzo dobrze.

Dlaczego wasza przygoda z Pucharem Europy trwała tak krótko?

- To jest bardzo dobre pytanie. Uważam, że za późno zaczęliśmy grać swoją własną koszykówkę. Gdybyśmy grali tak od samego początku to śmiało mogę powiedzieć, że awansowalibyśmy do drugiej rundy. Niestety nam nie wyszło. Bardzo żałuję, że już nie gramy w Europie.

Czyli wszystko tak naprawdę zaczęło się od zmiany trenera?

- Zdecydowanie, co zresztą podkreślałem już nie raz w naszej rozmowie. Trener Filipovski zaraz po przyjściu nakreślił nam bardzo dokładnie swoją własną filozofię koszykówki. Zaufał wszystkim zawodnikom i ci odpłacają mu się dobrą postawą na parkiecie.

Źródło artykułu: