PGE Turów rozstrzelany przez fantastycznego Kleizę!

Linas Kleiza zagrał fenomenalne zawody i pokrzyżował plany PGE Turowa. Zgorzelczanie byli żądni zemsty i zwycięstwa, ale po raz drugi musieli uznać wyższość drużyny EA7 Emporio Armani Mediolan.

Zgorzelczanie przespali start, ale szybko zdołali się otrząsnąć. Mistrzowie Polski byli jednak zazwyczaj o jeden krok za przeciwnikiem, który grał skutecznie i miał sporo opcji w ofensywie. Najpierw świetnie spisywał się Angelo Gigli, później trafiał Joe Ragland, a na sam koniec przewagę mediolańczyków powiększył Alessandro Gentile.

Zawodnicy Miodraga Rajkovicia byli blisko, ale byli w wielkim stopniu uzależnieni od Damiana Kuliga. Podkoszowy PGE Turowa grał dobrze i już po pierwszej odsłonie miał na swoim koncie dziewięć punktów. Sęk w tym, że brakowało mu większego wsparcia. Sytuacja zmieniła się w kolejnej partii. Wówczas coraz lepiej prezentowali się Vlad-Sorin Moldoveanu i Nemanja Jaramaz.
[ad=rectangle]
Za sprawą tego duetu nasza drużyna objęła nawet prowadzenie. W 15 minucie spotkania mistrzowie Polski prowadzili nawet pięcioma punktami, ale wystarczyły dwie celne "trójki" Daniela Hacketta i Davida Mossa i nagle cała wypracowana przewaga zniknęła. Co prawda zgorzelczanie próbowali jeszcze odskoczyć, ale tym razem już nieskutecznie. Mało tego, w końcówce znowu lepiej spisali się gracze Luci Bianchiego, którzy trafiali na wysokiej skuteczności z dystansu. Zwłaszcza Linas Kleiza, który sprawił, że dystans obie drużyny był już naprawdę znaczący.

Po trzech kwartach Litwin miał na swoim koncie 9 punktów. Po kolejnej już.... 27. Kleiza grał wprost rewelacyjnie w trzeciej odsłonie. PGE Turów nie grał źle. Wprost przeciwnie. Prezentował się dobrze w ofensywie. Zdołał odrobić straty i ponownie objąć prowadzenie, ale nie potrafił zatrzymać 29-letniego koszykarza, który niczym natchniony trafiał z dystansu.

Nasza drużyna mimo wszystko nie dała za wygraną. Przez cały czas próbowała dopaść mediolańczyków. Za sprawą Kuliga, Jaramaza i Moldoveanu kilkakrotnie była tuż za plecami EA7 Emporio Armani, ale niestety zgorzelczanom nie udało się przechylić szali na ich korzyść. Mistrzowie Polski doznali dziewiątej porażki w Eurolidze i fazę grupową zakończyli na ostatnim, szóstym miejscu w grupie.

PGE Turów Zgorzelec - EA7 Emporio Armani Mediolan 96:101 (17:22, 22:25, 27:25, 30:29)

PGE Turów: Kulig 23, Collins 14, Wright 13, Jaramaz 12, Dylewicz 12, Moldoveanu 11, Taylor 6, Chyliński 3, Nikolić 2, Zigeranović 0.

EA7 Emporio Armani: Kleiza 29, Brooks 14, Gentile 11, Moss 9, Melli 8, Raglad 8, James 6, Hackett 6, Gigli 5, Cerella 5.

Komentarze (98)
avatar
Austin Stevens
19.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dla węża i innych żyjących historią... czyja to siateczka?
http://www.plk.pl/internalfiles/image/galeria/1273/700x700/30647.jpg 
avatar
Maradona. Przepraszam Messi
19.12.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wąż: Armani moim klubem..Mediolan moim miastem..hahaahahhaha dobre.A może powinieneś napisać Buducnosti moim klubem,Podgorica moim miastem co?? Mediolan za elegancki dla takich jak ty.A ja uwie Czytaj całość
avatar
Maradona. Przepraszam Messi
19.12.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tekst ponizej to do pełzającego... 
avatar
Maradona. Przepraszam Messi
19.12.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wow kibicujesz Barcelonie,Mediolanowi,Bayernowi.Komu jeszcze??Wszystkim z kim gra Turów??Ale masz racje co marka to marka.Kluby dla prawdziwych kibiców,nie to co Stelmet.Prawda? 
avatar
Kiniu
19.12.2014
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Jakie to smutne.
PS: jeszcze niedawno słyszałem śmiech ze strony kibiców Turowa, bo Zastal wygrał tylko 2 mecze w zeszłym sezonie w EL, a tu proszę - jaki wstyd 1 - 9 !