Kapitan Asseco Gdynia: Spięci na początku, ale worek się rozwiązał

Asseco po trzech porażkach z rzędu wreszcie zanotowało zwycięstwo. - Mecz z Polskim Cukrem Toruń wygraliśmy defensywą i ten fakt nas bardzo cieszy - zaznacza kapitan gdynian.

W obozie Asseco Gdynia zapanowała spora radość po tej wygranej. To pierwszy sukces podopiecznych Davida Dedka od 2 listopada, piąty w sezonie i zarazem trzeci na własnym parkiecie. Gdynianie w ostatnim czasie ponieśli trzy porażki z rzędu i bardzo chcieli przełamać złą passę.

- Uważam, że w poprzednich meczach też dobrze graliśmy, ale niestety dogrywki są jak loteria. Poza tym graliśmy je na wyjeździe, co wpływało poniekąd na naszą niekorzyść - zaznacza Piotr Szczotka, kapitan Asseco Gdynia.

[ad=rectangle]

Kluczem do wygrania tego meczu była defensywa. Gospodarze zatrzymali Polski Cukier Toruń na 57 punktach! - Obroną wygraliśmy ten mecz. Straciliśmy tylko 57 punktów, co pokazuje, że nie daliśmy się gościom zbytnio rozpędzić. To nas bardzo cieszy - podkreśla Szczotka.

Początek spotkania nie wskazywał jednak na to, że będzie to łatwe spotkanie dla Asseco. To goście prowadzili 9:1 i kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Goście jednak z minuty na minutę prezentowali się coraz gorzej. Torunianie fatalnie prezentowali się szczególnie w ofensywie.

- Może zbyt dużą presję na siebie wywieraliśmy? Po trzech porażkach bardzo chcieliśmy ten mecz wygrać. Zależało nam i przez to byliśmy bardzo spięci. Ten worek się rozwiązał w miarę szybko - dodaje kapitan Asseco Gdynia.

Ważną postacią w ekipie Dedka był Przemysław Frasunkiewicz, który zdobył w tym meczu 16 punktów. - Doświadczenie Przemka bardzo nam pomagało. Świetnie wypadł po przerwie, co świetnie wróży na przyszłość - ocenia Piotr Szczotka.

Komentarze (0)