- Jestem bardzo zadowolony z tego, że dostałem ofertę pracy ze Stelmetu. W przeszłości w Polsce żyło mi się bardzo dobrze, mam tu wielu znajomych. Koszykówka jest tutaj bardzo popularna, a liga trudna. Dam z siebie wszystko, by pomóc klubowi i wykorzystać moje doświadczenie, by zespół grał dobrą koszykówkę - powiedział Saso Filipovski.
40-letni szkoleniowiec na stanowisku pierwszego trenera Stelmetu Zielona Góra zmienił Andrzeja Adamka, który teraz będzie jego asystentem. - W życiu wiele zmian dzieje się niespodziewanie i bardzo szybko. Szanuję Adamka, dlatego też będzie on moim asystentem. Znam kilku graczy: Koszarek grał w moim zespole, a Zamojskiego i Hrycaniuka pamiętam z czasów, gdy byli oni w Trójmieście. Pozostałych zawodników będę poznawał dzień po dniu podczas treningów. Pomogą mi w tym asystenci - dodał Słoweniec.
[ad=rectangle]
Nowy trener wicemistrzów Polski nie ukrywa, że nie ma zbyt dużej wiedzy na temat aktualnego zespołu z Winnego Grodu. - Oglądałem tylko jeden mecz, przeciwko ekipie z Turcji, bo jak już mówiłem wszystko działo się ekspresowo. Nie chcę więc oceniać drużyny na podstawie jednego spotkania. Wierzę jednak, że ten zespół ma potencjał. Postaram się wpoić im moją filozofię, przekazać im moje doświadczenie. Oczywiście potrzeba czasu, by moja taktyka się przyjęła - skomentował.
Jak biało-zieloni będą spisywali się pod wodzą nowego trenera? Słoweniec ma jasną taktykę na swoją ekipę. - Wierzę w grę zespołową i chcę, by zawodnicy wiedzieli, że cele drużyny są ponad indywidualnymi celami koszykarza. Mój zespół musi ciężko pracować, a zawodnicy muszą brać odpowiedzialność za swoją postawę. Bardzo ważna jest dla mnie gra w defensywie i zbieranie piłek. Chcę, by moja drużyna prezentowała się mądrze w ataku i wykorzystywała indywidualne talenty zawodników - zakończył Filipovski.