Jezioro Tarnobrzeg w tym sezonie notuje bilans 0-5. Ostatni mecz ze Śląskiem Wrocław był tylko formalnością, ponieważ zespół WKS-u jest niepokonany w TBL, a dodatkowo miał przewagę własnego parkietu. Co o meczu powiedział trener Jeziora, Zbigniew Pyszniak?
[ad=rectangle]
- Przyjechaliśmy do Wrocławia powalczyć, ale nie wyszło to tak jakbyśmy sobie tego życzyli - powiedział szkoleniowiec gości.
Od początku meczu Śląsk objął prowadzenie, które stale powiększał i tak naprawdę mecz był bez historii. Wszystkie koszykarskie argumenty były po stronie gospodarzy tego meczu. - W pewnym momencie zeszliśmy do dziewięciu punktów, ale popełniliśmy kilka niepotrzebnych strat, a Śląsk ma tak ofensywny zespół, że od razu to wykorzystał - tłumaczy Pyszniak.
Śląsk w tym meczu dominował od samego początku, a trener Emil Rajković dał pograć wszystkim zawodnikom. Jezioro z najlepszej strony pokazało się w ostatniej odsłonie kiedy na parkiecie grali rezerwowi WKS-u. - Walczyliśmy o przyzwoity wynik. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy się wziąć do obrony, bo rzucaliśmy punkty, ale nie broniliśmy. W drugiej połowie podjęliśmy walkę i momentami wyglądało to nieźle.
Sytuacja Jeziora Tarnobrzeg nie wygląda za ciekawie. Po pięciu meczach mają na koncie pięć porażek, a przed zespołem wizja kolejnych ciężkich spotkań z AZS-em Koszalin oraz Asseco Gdynia. - Pracujemy dalej - uciął na koniec Zbigniew Pyszniak.