Obie drużyny nie zanotowały udanego początku rozgrywek i z bilansem 1-2 plasują się w dolnych rejonach tabeli. Zarówno ROW jak i Widzew zdają sobie sprawę, że sobotnia potyczka, mimo wczesnej fazy sezonu, będzie kluczowa w końcowym rozrachunku i grze o awans do najlepszej ósemki.
[ad=rectangle]
W ostatniej kolejce oba zespoły po raz pierwszy zaznały smaku zwycięstwa. Śląska drużyna po ciężkim boju pokonała u siebie Basket Gdynia 62:59, z kolei Widzew niespodziewanie zwyciężył we Wrocławiu z silnym beniaminkiem. Wydaje się, że obecnie obie ekipy prezentują podobny potencjał i o zwycięstwie będzie decydowała przede wszystkim dyspozycja dnia.
W Rybniku liczą na dobrą grę Leah Metcalf, która niedawno dołączyła do zespołu. Amerykanka była liderką Artego Bydgoszcz, lecz w pierwszym meczu spisała się bardzo słabo - 1/10 z gry. Metcalf zastąpiła Tahnee Robinson, która miała być gwiazdą rybnickiego zespołu, lecz wkrótce opuści szeregi ROW i wróci do ojczyzny. W sobotę na parkiecie nie zobaczymy również leczącej kontuzję Martyny Stelmach.
Podobnie jak w Rybniku, w Łodzi również liczą na zagraniczny zaciąg. Tercet Sarah Boothe, Adrianne Ross, Cecilia Okoye z całą pewnością będzie stanowił o sile drużyny prowadzonej przez Adama Ziemińskiego. Przed tygodniem trzy Amerykanki zdobyły ponad połowę punktów dla Widzewa - jeśli sytuacja powtórzy się w Rybniku, łodzianki mogą liczyć na drugi triumf w TBLK.
- Absolutnie naszym celem nie jest tylko wygrywaniem z takimi zespołami jak Basket Gdynia. Wciąż się docieramy. Pamiętajmy, że to nowy zespół, zbudowany od początku. Za tydzień gramy z Widzewem i musimy zmotywowane wyjść na parkiet i wygrać to spotkanie - mówiła po wygranej nad Basketem Gdynia Katarzyna Motyl, zawodniczka Glucose ROW.
ROW i Widzew spotkały się ze sobą podczas przedsezonowego turnieju UFFO Cup. Wówczas śląski zespół wyraźnie pokonał Widzew 87:52, a świetne zawody rozegrała Katarina Rymarenko, zdobywczyni 22 punktów i 15 zbiórek.
Glucose ROW Rybnik - Widzew Łódź / sobota, godz. 17:30