Od początku sobotniego spotkania na Kociewiu mało wskazywało na to, że górą mogą wyjść z niego gospodarze. Polpharma trafiła w pierwszej części gry zaledwie raz za trzy punkty, a w ekipie Miliji Bogicevica imponowało trio Sean Denison, LaMarshall Corbett oraz Marcin Nowakowski, który pojedynek zakończył na stuprocentowej skuteczności, zdobywając 13 punktów.
[ad=rectangle]
- Wydawało się po pierwszej połowie, że mecz jest kontrolowany przez nas - przyznawał ze szczerością Nowakowski. - Mieliśmy 9 punktów przewagi i myśleliśmy, że wszystko idzie w dobrym kierunku - stwierdzał.
Po przerwie niesieni głośnym dopingiem publiczności Farmaceuci zdecydowanie odżyli. Nie do zatrzymania był Tony Meier, świetnie prowadził grę, a także punktował Rodney Blackmon. Dla odmiany znacząco pogorszyła się dyspozycja liderów gości. Idealnym przykładem tego jest LaMarshall Corbett, który do swojego dorobku w 3 i 4 kwarcie dopisał zaledwie 4 punkty.
- Daliśmy za bardzo zawodnikom Polpharmy uwierzyć, że mogą wygrać ten mecz - mówił rozgrywający Polskiego Cukru Toruń. - Kibice się pobudzili, zawodnicy się pobudzili i niestety doprowadziliśmy do sytuacji, że graliśmy punkt za punkt. Wiadomo, że na wyjeździe takie mecze można wygrać lub przegrać, dlatego powinniśmy to zdecydowanie lepiej rozegrać - analizował 25-latek.
Już w najbliższy weekend torunianie będą mieć okazję do rehabilitacji. Przed nimi jednak bardzo trudne zadanie, gdyż podejmą u siebie mistrza Polski PGE Turów Zgorzelec.
- Mamy nad czym pracować, musimy pokazać, że jesteśmy drużyną - podkreślał Marcin Nowakowski. - To że przegraliśmy nie znaczy, że od razu nas się skreśla. Mamy czas, aby przeanalizować ten mecz i skupić się na następnym - podsumował.