New York Knicks chcieli Kevina Love'a, liczyli na cud

Niejeden zespół chciałby widzieć u siebie Kevina Love'a. Gracz należy do ścisłej czołówki najlepszych w lidze NBA. Niełatwo go jednak wyciągnąć z Minnesoty.

Włodarze Minnesoty Timberwolves stoją przed ważną decyzją w sprawie Kevina Love'a. Jeśli nie chcą pozostać z pustymi rękami, muszą dokonać wymiany z jego udziałem. Chętnych oczywiście nie brakuje.

Najpoważniej mówi się o tym, że bliscy porozumienia z Leśnymi Wilkami są Cleveland Cavaliers. Jednakże ci podpisali kontrakt z Andrew Wigginsem - jedynką tegorocznego draftu - i nie może on zostać włączony w żadną wymianę przez 30 kolejnych dni.

Dość absurdalną ofertę za skrzydłowego Wolves złożyli natomiast New York Knicks. W zamian za Love'a proponowali Amare Stoudemire'a, Tima Hardawaya jr. oraz Imana Shumperta.

[ad=rectangle]

Dyrektor Knicks, Phil Jackson, chyba nie liczył na powodzenie, ale stwierdził najwyraźniej, że przynajmniej trzeba spróbować. Można rzec, że szukał cudu, dzięki któremu pozbyłby się olbrzymiego kontraktu Stoudemire'a i sprowadził gwiazdę do klubu.

Timberwolves nie wahali się ani chwili i od razu odrzucili propozycję. Wydaje się jednak, że dni Love'a w Minnesocie są już policzone. Rzekomo sam zawodnik coraz bardziej naciska na transfer.

Źródło artykułu: