Michał Żurawski: W poniedziałek ukazała się informacja, że zostałeś nowym koszykarzem Energi Czarnych Słupsk. Mógłbyś powiedzieć dlaczego zdecydowałeś się na grę w tym klubie?
William Franklin: Słyszałem o polskiej lidze same dobre opinie - ma ugruntowaną pozycję w Europie, panuje tu naprawdę ogromna rywalizacja, więc stwierdziłem, że to doskonałe miejsce do kontynuowania mojej koszykarskiej kariery. Energa Czarni wydają się być naprawdę dobrze zorganizowanym klubem z ciekawą historią. Cieszę się, że będę jej częścią.
[ad=rectangle]
Jak długo trwały twoje negocjacje z klubem?
- Nie pamiętam dokładnie ile to trwało, ale mogę powiedzieć, że niezbyt długo. Zarówno ja, jak i klub wiedzieliśmy czego chcemy, dlatego nasze rozmowy były bardzo owocne, a dodatkowo, co ważne, prowadzone w naprawdę miłej atmosferze.
Miałeś jakieś inne interesujące oferty?
- Zależy jak rozumieć słowo "interesujące". Moim zdaniem każda drużyna, która chce cie mieć w swoich szeregach i dać ci szansę zasługuje na szacunek, dlatego nigdy nie dzielę ofert na mniej lub bardziej interesujące. Ostatecznie zdecydowałem się na Energę Czarnych i jestem z tego wyboru bardzo zadowolony.
Pytam o to, ponieważ w minionym sezonie występowałeś w Eurochallenge, a Czarni w europejskich rozgrywkach niestety nie zagrają.
- Niewątpliwie gra w Eurochallenge, czy innych europejskich rozgrywkach to wspaniała sprawa i ogromne doświadczenie dla każdego zawodnika. Wybierając ofertę ze Słupska, wiedziałem, że nie gra on w Europie, ale czy to w czymś przeszkadza? Wiem, że kiedyś brali udział w rozgrywkach europejskich, więc dlaczego po udanym najbliższym sezonie nie mogą tam wrócić? Uważam, że wszystko przed nami, a brak pucharów niczego nie przesądza, ponieważ w polskiej lidze można grać na naprawdę wysokim poziomie.
Słyszałem, że jesteś graczem, który najpierw myśli o kolegach z zespołu, a dopiero na samym końcu o sobie. Zgadzasz się z tym?
- Oczywiście. Uwielbiam to uczucie, kiedy dobrym podaniem mogę umożliwić koledze z zespołu zdobycie łatwych punktów. Taka jest moja praca i uważam, że każdy grający na mojej pozycji powinien sądzić podobnie. To, co powiedziałem, nie świadczy jednak o tym, że nie potrafię zdobywać punktów. Kiedy drużyna tego potrzebuje to oczywiście mogę punktować. Jednak uważam, że każdy zespół gra o wiele lepiej, kiedy ma zaufanie do swojego rozgrywającego. Wtedy zarówno drużyna, jak i on sam są szczęśliwi.
W Słupsku na twojej pozycji największe kariery zrobili Jerel Blassingame i Stanley Burrell. Ten pierwszy był chyba nawet w tym samym wieku, co ty obecnie, kiedy przyszedł do Czarnych, a jego kariera nabrała niesamowitego rozpędu. To byli bardzo charyzmatyczni zawodnicy, którzy lubili pełnić rolę lidera. Myślisz, że jesteś w stanie pełnić w Czarnych taką rolę, jak przed laty oni?
- Szczerze ci powiem, że nie znam zawodników, których wymieniłeś, ale niewątpliwie chcę być liderem tego zespołu. Wiem, że stać mnie na to, bo już niejednokrotnie w swojej karierze udowadniałem, że można na mnie polegać. Chcę być dla Czarnych najlepszym liderem, jak tylko będę potrafił. Mam nadzieję jednak przy tym, że osiągniemy znakomite wyniki, bo to jest przecież najważniejsze.
Rozmawiałeś z trenerem Mijatoviciem o roli w zespole?
- Nie odbyliśmy jeszcze takiej rozmowy, ale myślę, że zrobimy to przy najbliższej możliwej okazji. Osobiście wiem, że chce być liderem tego zespołu i doprowadzić go do jak najlepszych wyników.
Trzy lata temu nabawiłeś się poważnej kontuzji kolana, który wyłączyła cię z gry na pół roku. Jak wygląda sytuacja z twoim zdrowiem? Odczuwasz jeszcze jakieś konsekwencje związane z tym urazem?
- Faktycznie kontuzja, który mnie spotkała wyłączyła mnie z gry na długi czas, ale tak jak wspomniałeś było to trzy lata temu. Obecnie z moim zdrowiem jest wszystko w porządku i nie dolega mi nic, czym musiałbym się martwić. Mam nadzieję, że tak pozostanie jeszcze bardzo długo.
Masz coś do przekazania fanom w Słupsku po swoim transferze?
- Chcę wam powiedzieć, że naprawdę nie mogę doczekać się zbliżającego sezonu i zapatruję się na niego z wielkim optymizmem oraz nadzieją. Słyszałem wiele dobrego na wasz temat oraz na temat wspaniałej atmosfery, którą tworzycie. Mam nadzieję, że niedługo osobiście się o tym przekonam. Do zobaczenia wkrótce!