Bartłomiej Przelazły (trener Znicza Basket): Moi zawodnicy za szybko uwierzyli w zwycięstwo. Trzecia kwarta pokazała, że potrafimy grać na dobrym poziomie. W czwartej przestaliśmy biegać w ataku i obronie, a zamiast zespołowych akcji graliśmy indywidualnie. Mecz trwa 40, a nie 30 minut, moi zawodnicy o tym zapomnieli.
Dariusz Kaszowski (trener Sokoła Łańcut): Cieszę się z odniesienia pierwszego wyjazdowego zwycięstwa. Ostatnio ciążyło na nas jakieś fatum. Poza spotkaniem z Polonia 2011, gdzie zagraliśmy bardzo słabe zawody, w dwóch innych wyjazdowych spotkaniach nawiązywaliśmy równą walkę z gospodarzami, ale przez niezrozumiałe dla mnie przestoje przegrywaliśmy. W spotkaniu ze Zniczem Basket było podobnie, na szczęście skończyło się dla nas szczęśliwie. Poza trzecią kwartą zagraliśmy konsekwentnie. Nie było takiego „podpalania” jak we wcześniejszych meczach, gdzie któryś z zawodników wyłamywał się w ataku pozycyjnym, nie realizując tym samym taktyki.