To miał być historyczny dzień dla radomskiej koszykówki. Rosa stanęła przed ogromną szansą zdobycia pierwszego medalu Tauron Basket Ligi. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego nie byli jednak w stanie podjąć równorzędnej walki z Treflem Sopot, który łatwo i przyjemnie pokonał ekipę z Mazowsza, doprowadzając do decydującego, trzeciego starcia.
[ad=rectangle]
Emocji w radomskiej hali było w niedzielny wieczór jak na lekarstwo. Wszystko za sprawą premierowej kwarty, w której szaleli podopieczni Dariusa Maskoliunasa. Mecz dobrze się nie zaczął a już było 15:6 dla gości. Chwilę później, po serii 15:0, aż 24:6! Sopocianie w tej odsłonie trafili pięć z sześciu trójek i imponowali skutecznością.
Kiedy Milan Majstorović trafił piątą trójkę i było 27:9 dla gości, mało kto przypuszczał, że Rosa już się po tym ciosie nie podniesie. Niestety dla kibiców gospodarzy liderzy radomian mieli tego dnia fatalną skuteczność. Kwartet Lucious, Majewski, Dłoniak, Łączyński miał 1/12 z gry po pierwszej kwarcie!
Kolejne kwarty były już bardziej wyrównane. Trefl pilnował wysokiej przewagi i nie pozwalał Rosie zmniejszyć deficytu. Dość powiedzieć, że gospodarze ani razu nie zmniejszyli strat do mniej niż dziesięciu punktów. Brakowało im skuteczności, szczęścia oraz prawdziwego lidera, który pociągnąłby zespół do walki w trudnym momencie.
Dość niespodziewanie do połowy drugiej kwarty najlepszymi strzelcami Rosy byli Piotr Kardaś i Kim Adams, zawodnicy raczej drugoplanowi. Wśród gości wszyscy grali na wysokim poziomie, nawet będący ostatnio w odstawce Yemi Gadri-Nicholson.
Do przerwy Trefl miał 18 punktów przewagi przy 70 proc. skuteczności w rzutach z dalekiego dystansu - 7/10. Posiadał ponadto miażdżącą przewagę w zbiórkach (27-13) oraz asystach (11-3).
Po przerwie po trafieniu Pawła Leończyka było 57:36 dla Trefla, co okazało się najwyższym prowadzeniem w meczu. Rosa odpowiedziała serią 11:2 i zmniejszyła nieco deficyt. Starał się jak mógł Kamil Łączyński, jednak ani on, ani nikt inny nie był w stanie odwrócić losów rywalizacji.
Najlepszym strzelcem spotkania okazał się Adam Waczyński, autor 18 punktów, w tym czterech trójek. 13 dołożył Majstorović, a 11 i osiem zbiórek Nicholson. Wśród pokonanych 12 oczek wywalczył Łączyński, a Adams do 10 punktów dodał 12 zbiórek.
Kompletnie zawiódł Korie Lucious, który miał sześć strat i 3/12 z gry. Słabo wypadł także Łukasz Majewski - 2/8 z gry oraz Jakub Dłoniak - 4/12.
Decydujące spotkanie odbędzie się w środę, w Sopocie. Początek rywalizacji o 18:30.
Rosa Radom - Trefl Sopot 60:73 (12:27, 17:18, 18:14, 13:14)
Rosa: Kamil Łączyński 12, Korian Locious 11, Jakub Dłoniak 10, Kim Adams 10, Piotr Kardaś 8, Łukasz Majewski 5, Robert Witka 2, Jakub Zalewski 2.
Trefl: Adam Waczyński 18, Milan Majstorovic 13, Yemi Gadri-Nicholson 11, Paweł Leończyk 8, Michał Michalak 6, Lance Jeter 6, David Brembly 5, Sarunas Vasiliauskas 4, Marcin Stefański 2, Krzysztof Roszyk 0, Simas Buterlevicius 0.
Stan rywalizacji: 1:1
Może się i starał, ale nie dla zespołu, ale żeby jak najwięcej ugrać dla siebie. Ale i to nie najlepiej mu wychodziło.