Tych minut Mantas Cesnauskis mógłby mieć znacznie więcej, ale gracz musiał zejść z parkietu z powodu... pięciu przewinień. Trener Mihailo Uvalin w środowym spotkaniu mocno rotował składem - aż jedenastu zawodników pojawiło się na parkiecie. Tylko Maciej Kucharek oglądał mecz z perspektywy ławki rezerwowych. Żaden gracz nie zagrał więcej niż 25 minut. Zielonogórzanie, pomimo drobnych problemów, pokonali Energę Czarnych 77:73.
- Wszyscy wiedzą, że Słupsk to ciężki teren, na którym bardzo trudno wygrać. Wiele ekip już tutaj przegrywało swoje spotkania. Byliśmy niezwykle skoncentrowani, ponieważ wiedzieliśmy, że czeka nas trudne zadanie - zaznacza rozgrywający Stelmetu Zielona Góra, który podkreśla jednocześnie fakt, że gospodarze postawili trudne warunki.
- Czarni pomimo, że mają spore problemy z kontuzjami, to pokazali charakter, walczyli do samego końca. Gonili nas, ale ostatecznie im się nie udało - dodaje Cesnauskis.
Goście z Winnego Grodu w środowym spotkaniu popełnili więcej strat od gospodarzy, mieli mniej zbiórek, a mimo wszystko wygrali. - Wykorzystaliśmy fakt, że Czarni mieli sporo strat i mieli dużo niecelnych rzutów i dzięki temu mogliśmy wyprowadzać kontrataki. To dawało nam przewagę - zaznacza gracz Stelmetu Zielona Góra.
W niedzielę mistrzowie Polski zagrają na własnym parkiecie z Rosą Radom. Gracze Mihailo Uvalina w dalszym ciągu mają szansę na pierwsze miejsce w tabeli.