Sobotni mecz przyjezdni rozpoczęli od mocnego uderzenia. Za sprawą dobrej postawy pierwszej piątki na początku spotkania, gościom udało się osiągnąć 20 pkt. przewagi i od tego czasu byli w stanie kontrolować przebieg meczu. W ekipie Spójni od pierwszych chwil rywalizacji świetnie prezentował się Karol Pytyś, który sprawiał wiele problemów zawodnikom Politechniki. Pierwsze kwarta zakończyła się wynikiem 13:30 i zdawało się, że wyniki jest już przesądzony.
W drugiej odsłonie do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, przez co udało im się delikatnie zmniejszyć straty. Skutecznie grali rezerwowi AZS-u na czele z Konradem Rzeczkowskim, dzięki czemu po 20 minutach Politechnika schodziła do szatni ze stratą 10 pkt. i ekipa Waldemara Mendla mogła liczyć na odrobienie różnicy punktowej.
Trzecia kwarta to wymiana ciosów z obu stron przez połowę tego fragmentu gry. Momentem który chyba zabił nadzieję gospodarzy na powrót i wygraną była końcówka kwarty, w której to rezerwowy Bartłomiej Wróblewski trafił w dwóch kolejnych akcjach za 3 pkt. Po tych rzutach, Spójnia uzyskała 15 pkt. przewagi na Politechniką. Wśród zawodników AZS-u zawiódł Paweł Hybiak, notując zaledwie 4 pkt nie trafiając żadnego z 10 rzutów z gry.
W ostatniej odsłonie poznaniakom udało się odrobić straty do 8 pkt. jednak nieskuteczna gra w końcówce i popełniane proste straty skutkowały rzutami wolnymi dla zespołu z Pomorza. W taki sposób, dzięki bardzo dobrej grze wyżej wspomnianego Pytysia, kapitania Marcina Stokłosy oraz Jerzemu Koszucie, stargardzianom udało się zamrozić mecz i odnieść pierwszą wyjazdową wygraną w I lidze.
AZS Politechnika Big-Plus Poznań - Spójnia Stargard Szczeciński 69:77 (13:30, 18:11, 15:18, 23:18)
AZS Politechnika Big-Plus: Baszak 13, Rzeczkowski 13, Sobkowiak 11, Stankiewicz 10, Metelski 8, Szydłowski 5, Hybiak 4, Ulchurski 3, Rutkowski 2, Rostalski 0.
Spójnia: Pytyś 21, Koszuta 12, Stokłosa 11, Bodych 10, Łukasz Kwiatkowski 9, Michał Kwiatkowski 8, Wróblewski 6, Dylik 0, Soczewski 0, Suliński 0, Zarzeczny 0.