Emocje w Radomiu. Trefl nieznacznie lepszy od Rosy

[tag=16399]Trefl Sopot[/tag] prowadził w Radomiu ponad pół godziny, lecz do końca nie mógł być pewny zwycięstwa. Goście ostatecznie triumfowali 83:81, a świetny mecz zanotował [tag=31071]Yemi Gadri-Nicholson[/tag].

Niezwykle zacięte i emocjonujące spotkanie odbyło się w Radomiu, gdzie Rosa walczyła dzielnie i ambitnie z Treflem Sopot. 11 remisów i tyle samo zmian prowadzenia obrazuje jak wyrównany był mecz na Mazowszu. Choć goście prowadzili przez ponad pół godziny, to ostatecznie wygrali tylko dwoma oczkami.

Od samego początku zarysowała się przewaga podopiecznych Dariusa Maskoliunasa, którzy tego dnia mogli liczyć szczególnie na Yemi Gadri-Nicholsona. Amerykański podkoszowy choć na parkiecie spędził tylko 24 minuty, to zagrał jeden z najlepszych meczów w tym sezonie. Trafił 12 z 16 prób z gry, notując 24 punkty, a także dziewięć zbiórek.

W trzeciej kwarcie do Nicholsona dołączył Paweł Leończyk, który serią punktów dał gościom najwyższe wówczas, siedmiupunktowe prowadzenie. Gospodarze nie zamierzali jednak składać broni i dzięki Jakubowi Dłoniakowi i Kirkowi Archibeque'owi odrobili straty.

Rosa na początku czwartej kwarty przegrywała już 66:75, lecz siedem punktów z rzędu zdobył Korie Lucious. Na więcej jednak nie było stać podopiecznych Wojciecha Kamińskiego, którzy ostatecznie przegrali 81:83.

Oprócz Nicholsona w ekipie Trefla po 12 punktów uzbierali Leończyk i Adam Waczyński. Wśród pokonanych brylował Dłoniak (19 pkt) oraz Archibeque, który skompletował double-double - 17 punktów i 12 zbiórek.

Rosa trafiła dziewięć trójek w całym meczu, przy czterech gości, lecz popełniła aż 17 strat.

Rosa Radom - Trefl Sopot 81:83 (24:26, 17:18, 20:24, 20:15)

Rosa: Jakub Dłoniak 19, Kirk Archibeque 17, Korian Locious 14, Łukasz Majewski 14, Kamil Łączyński 9, Robert Witka 6, Jakub Zalewski 2, Kim Adams 0, Damian Jeszke 0.

Trefl: Yemi Gadri-Nicholson 24, Paweł Leończyk 12, Adam Waczyński 12, Milan Majstorovic 9, Michał Michalak 8, Lance Jeter 7, Marcin Stefański 4, Simas Buterlevicius 3, David Brembly 2, Sarunas Vasiliauskas 2.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: