[b]
Karol Wasiek: Można powiedzieć, że we Wrocławiu zanotowaliście jednorazową wpadkę?[/b]
Sarunas Vasiliauskas: Czasami po prostu tak jest, że ma się słabszy dzień i trzeba to zrozumieć. Spójrz na to, że mieliśmy dwutygodniową przerwę i ona nas trochę wybiła z rytmu. Wcześniej przecież świetnie zagraliśmy z Energą Czarnymi Słupsk. Pokonaliśmy ich w bardzo dobrym stylu. W trakcie tej przerwy mieliśmy dość dużo jednostek treningowych, tak aby jak najlepiej przygotować się do "szóstek" i myślę, że dobrze przepracowaliśmy ten okres.
Zlekceważyliście ekipę z Dolnego Śląska?
- Nie, na pewno coś takiego nie miało miejsca. Gramy jeden mecz w tygodniu i każdy chce być jak najlepiej przygotowany do zawodów. Polska liga jest na tyle wyrównana, że ciężko kogokolwiek lekceważyć. To kompletnie nie ma sensu.
Po prostu jedno słabsze spotkanie?
- Wierzę w to. Poza tym nasz kalendarz spotkań w drugiej fazie naprawdę nie jest łatwy. Gramy praktycznie wszystkie mecze na wyjeździe i trudno się do tego przyzwyczaić. Uwierz mi, że to nie jest łatwe. Na pewno wyciągnęliśmy wnioski z tego spotkania i chcemy się poprawić w spotkaniu z Rosą Radom. Musimy myśleć pozytywie.
Bądź co bądź jak na razie ten sezon idzie w bardzo dobrą stronę dla Trefla Sopot.
- Najważniejsze jednak przed wami. Nie możemy już teraz oceniać sezonu. W play-offach trzeba zaprezentować najwyższą formę. Musimy być gotowi na "szóstki" i play-offy. Prawda jest taka, że teraz możemy pozwolić sobie na porażkę, ale w play-offach nasze podejście musi się nieco zmienić.
[b]
W sobotę czeka was dość trudne zadanie w Radomiu...[/b]
- To prawda. Rosa w ostatnim czasie jest w bardzo dobrej formie. Oglądałem spotkanie z Koszalinem i muszę powiedzieć, że radomianie zrobili na mnie dobre wrażenie.
Najmocniejszy punkt Rosy?
- Oni grają bardzo prostą koszykówkę, która jest niezwykle skuteczna. Prawda jest taka, że jeśli umiesz wygrać mecz grając prosty basket, to oznacza, że masz bardzo dobrych koszykarzy i sztab szkoleniowy. Musimy powstrzymać ich atak, tak aby nie zdobywali łatwych punktów.
Korie Lucious to chyba wymagający rywal do powstrzymania?
- Tak! On jest bardzo szybki! Potrafi jednym kozłem minąć prawie całą obronę. Musimy na niego bardzo uważać w tym spotkaniu. Wraz z Lancem Jeterem czeka mnie trudne zadanie. Ale prawda jest taka, że nie możemy skupiać się na jednym zawodniku, ponieważ cały zespół jest bardzo groźny. Musimy uważać na każdego gracza.