Lider gospodarzy nie zawiódł. W decydującym fragmencie wziął na siebie wielki ciężar i wytrzymał jego nacisk. Zdobył dwa punkty z końcem meczu, przechylając szalę na stronę ekipy z Krasnojarska. Ale już wcześniej Anthony Fisher dawał o sobie znać wielokrotnie. Był przecież najskuteczniejszym graczem Eniseju, który omal nie wypuścił zwycięstwa z rąk.
Wypuścił, bo przecież po rewelacyjnej trzeciej odsłonie PGE Turów był na łopatkach. Wystarczyło naszą drużynę nieco dłużej przetrzymać w tej pozycji, aby zapewnić sobie triumf. Tego jednak rosyjski zespół nie uczynił, co wykorzystali gracze Miodraga Rajkovicia. Wicemistrzowie Polski wyczuli okazję i z niej skorzystali. Za sprawą dobrej gry i zbilansowanej gry zdołali odrobić stratę, co w sporej mierze zawdzięczali Jakuba Karolaka .
Mało tego, dokładnie 14 sekund przed ostatnią syreną zdołali doprowadzić do wyrównania. Wtedy ich sytuacja była dobra, bo Tony Taylor miał jeszcze jeden rzut wolny. Spudłował, w efekcie pozycja PGE Turowa zmieniła się o 180 stopni. Enisej, jak już wspomnieliśmy, swoją okazję wykorzystał i zanotował ósme zwycięstwo w tej edycji Zjednoczonej Ligi VTB. Zgorzelczanie natomiast nie zdołali poprawić swojego niekorzystnego bilansu (5 wygranych i 9 porażek).
W grupie A na czele znajduje się Unics Kazań. Drużyna z Krasnojarska jest szósta, zaś wicemistrzowie Polski są sklasyfikowani na ósmym miejscu w gronie dziesięciu zespołów.
Enisej Krasnojarsk - PGE Turów Zgorzelec 88:86 (24:27, 21:24, 29:10, 14:25)
Enisej: Fisher 25, Perović 19, Burns 18, Renfroe 16, Zajcew 4, Kriwoszew 2, Komarowski 2, Kikanović 2, Zaworujew 0.
PGE Turów: T. Taylor 14, Dylewicz 14, Karolak 12, M. Taylor 11, Kulig 11, Zigeranović 11, Stelmach 7, Jaramaz 6, Krestinin 0, Prince 0.