Stelmet Zielona Góra wzorowo wywiązał się z roli faworyta i nie pozostawił złudzeń tarnobrzeskim Jeziorowcom. W poczynaniach gości widać było dużą mobilizację. Już po kilku pierwszych minutach można było odnieść wrażenie, że mistrzowie Polski będą w tym spotkaniu poza zasięgiem graczy Dariusza Szczubiała. - To był zupełnie inny mecz niż nasze ostatnie starcie. Wyciągnęliśmy wnioski z tego przegranego spotkania, które rozegraliśmy tu w Pucharze Polski. Od samego początku wyszliśmy bardzo agresywnie i to dało nam spodziewane efekty - mówi Mihailo Uvalin.
Zielonogórzanie zagrali bardzo skutecznie, zwłaszcza w pierwszej połowie. Gra obronna Stabill Jeziora Tarnobrzeg pozostawiała wiele do życzenia, co z pewnością było dla rywala dużym ułatwieniem. - Rzucaliśmy z bardzo dobrą skutecznością. Było sporo otwartych pozycji i wykorzystaliśmy to. Gospodarze mieli spore problemy w ataku i nie byli nam się w stanie w tym elemencie przeciwstawić - przyznaje opiekun gości.
Drugie 20 minut było bardzo wyrównane i pokazało, że Jeziorowców stać na podjęcie walki z faworytem. Przewaga Stelmetu była jednak na tyle duża, że zwycięstwo gości nie było ani przez chwilę zagrożone. - Po przerwie słabo weszliśmy w grę, daliśmy przeciwnikowi odrobić część strat. Z czasem jednak wszystko wróciło do normy. Nasza skuteczność i koncentracja pozwoliła odbudować przewagę - dodaje Uvalin.
Stelmet przyjechał na Podkarpacie po środowym spotkaniu Eurocup. Również po zwycięstwie ze Stabill Jeziorem mistrzowie Polski nie będą mieli zbyt dużo czasu na odpoczynek. Już w środę rozegrają zaległy mecz ligowy z AZS-em Koszalin. - Byliśmy po ciężkim meczu pucharowym i długiej podróży do Tarnobrzega. Ta wygrana na tak trudnym terenie musi nas cieszyć. Gratuluję zespołowi gospodarzy walki. Życzę im wszystkiego najlepszego w drugiej części sezonu - kończy trener Stelmetu Zielona Góra.