- Jestem zawiedziony, bo chcieliśmy grać w szóstce. Co zadecydowało o tym, że się nie udało? Przede wszystkim strata najlepszego polskiego gracza, Agnieszki Makowskiej, jeszcze przed początkiem sezonu, która nie zagrała ani minuty. Nie mieliśmy żadnej możliwości, aby ją w jakikolwiek sposób zastąpić - przyznał po środowej porażce z Artego (61:76) Kazimierz Mikołajec.
Rybniczanki przed ostatnią kolejką TBL nie mają już szans na awans do czołowej szóstki. W niej znajdą się z kolei koszykarki ze Szczecina i Gorzowa Wielkopolskiego.
- Przegraliśmy też kilka spotkań, które były "na styku". Czasem zabrakło szczęścia czy umiejętności, a czasem po prostu przeciwnik był ciut lepszy. Suma tych wszystkich czynników spowodowała, że nie awansowaliśmy - analizował Mikołajec, który wraz ze swoimi podopiecznymi odniósł siedem zwycięstw w 17. kolejkach.
Basket ROW niespodziewanie wygrał w tym sezonie z CCC Polkowice i zanotował zwycięski horror w Gorzowie, lecz zanotował kilka porażek z sąsiadami z tabeli, które w końcowym rozrachunku okazały się kluczowe.
- Nie robimy z tego jednak tragedii. Jesteśmy pierwszy sezon w ekstraklasie jako Basket ROW Rybnik. To taki czas, w którym mogliśmy okrzepnąć organizacyjnie, utrzymać się sportowo w lidze mam nadzieję i patrzeć optymistycznie w przyszłość - zakończył Mikołajec.
ROW w ostatniej kolejce fazy zasadniczej zmierzy się na wyjeździe z Rivierą Gdynia. Początek spotkania w sobotę o godzinie 18.