Kolejny test beniaminka - zapowiedź meczu Znicz Basket Pruszków - WKK ProBiotics Wrocław

W tym sezonie mecze w Pruszkowie potrafią zaskakiwać. Wszystko za sprawą nierównej formy Znicza Basket. Czy beniaminek z Wrocławia zdoła wywieźć komplet punktów?

Znicz Basket Pruszków na półmetku rundy zasadniczej zajmuje dziesiątą pozycję. O jej utrzymanie w rewanżach może być jednak trudno. Pruszkowianie nie w pełni wykorzystali, bowiem atut własnego parkietu. Przegrali z Astorią Bydgoszcz i przed świętami z MCKiS Termo Rex S.A. Jaworzno. Te porażki mogą okazać się bardzo kosztowne, gdyż w nowym roku pruszkowski zespół wyjedzie do wszystkich goniących go rywali. Sytuację poprawiły nieco zwycięstwa nad MKS-em Dąbrowa Górnicza i Polfarmexem Kutno. Żeby spokojniej myśleć o uniknięciu play-out gracze z Mazowsza powinni postarać się o sprawienie kilku innych niespodzianek.

Czy będzie to możliwe w starciu z WKK ProBiotics Wrocław? Beniaminek I ligi spisuje się całkiem dobrze. Zajmuje piątą pozycję w tabeli i odniósł osiem zwycięstw w trzynastu spotkaniach. Największym pozytywnym zaskoczeniem w wykonaniu wrocławian było pokonanie Polskiego Cukru SIDEn Toruń, a rozczarowaniem porażka w Poznaniu. - Wykorzystujemy młodych zawodników. Przydarzają im się słabsze i lepsze mecze. Dla nich gra na poziomie pierwszoligowym to duże doświadczenie. Zagraliśmy bardzo wahadłowo w tej pierwszej rundzie. Mogliśmy jeszcze u siebie spróbować wygrać dwa mecze z zespołami z Lublina i ze Szczecina. Jednak mimo tego cieszymy się, że jesteśmy na tak wysokim miejscu. Może do końca miejsce nie jest ważne. Cały czas wpajam swoim zawodnikom, że wychodzimy na parkiet po to,, żeby wygrać, a co będzie to czas pokaże - powiedział trener WKK, Paweł Turkiewicz.

Jego zespół wyspecjalizował się już w doprowadzaniu do trzymających w napięciu końcówek. Aż cztery mecze z udziałem WKK kończyły się różnicą jednego lub dwóch punktów. Po dwóch porażkach w takich końcówkach przyszedł czas na zwycięstwa. Tak stało się w starciu z MKS-em Dąbrowa Górnicza i w Ostrowie Wielkopolskim. W tych końcówkach ważną rolę odegrał Rafał Niesobski, który nie pudłował z linii rzutów wolnych. Co ciekawe ogólna statystyka tego koszykarza w całym sezonie to 23/31. - Taka była taktyka, wybieraliśmy Rafała do wyprowadzania piłek. Wiedzieliśmy, że Rafał jest skutecznym zawodnikiem na linii rzutów wolnych. Tak samo pomógł nam wygrać mecz tydzień wcześniej. Nie zadrżała mu ręka - przyznał po spotkaniu w Ostrowie trener WKK ProBiotics.

Pruszkowianie po świętach nie próżnowali i wzięli udział w grze kontrolnej. Sparing zakończył się jednak porażką z II-ligową Legią Warszawa 64:76. Zabrakło Adama Linowskiego i Dawida Mieczkowskiego, na parkiet po kontuzji powrócił natomiast [tag=28507]Marcin Matuszewski. Najlepiej w drużynie Michała Spychały punktowali Michał Wojtyński, Grzegorz Malewski i Michał Aleksandrowicz.

Mecz inaugurujący sezon padł łupem WKK (79:68). Wrocławianie trafili osiem z szesnastu prób trzypunktowych. Łukasz Diduszko zdobył wtedy 20 punktów, a Jan Grzeliński 14. Diduszko oraz Jakub Koelner są z resztą najrówniej grającymi koszykarzami WKK w całej pierwszej rundzie. Wśród pokonanych wyróżnili się natomiast Przemysław Lewandowski (17 pkt) oraz Mieczkowski i Aleksandrowicz. Jak będzie w rewanżu? O tym przekonamy się w niedzielny wieczór.

Znicz Basket Pruszków - WKK ProBiotics Wrocław/niedziela 5 stycznia godz. 17:00

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: