Wizards rozgromili Pistons, 16 pkt Gortata

Drużyna ze stolicy bez problemów wzięła rewanż na Detroit Pistons, a z bardzo dobrej strony zaprezentował się Marcin Gortat.

Washington Wizards bardzo szybko podnieśli się po porażce z Minnesotą Timberwolves. Drużyna Randy'ego Wittmana bez problemów pokonała sąsiadujących w tabeli Detroit Pistons i przy okazji porażki Charlotte Bobcats, awansowała już na piąte miejsce w Konferencji Wschodniej.

Czarodzieje ze stolicy rozpoczęli sobotnie spotkanie z dużym impetem. 62:41 po pierwszej połowie ustawiło późniejszy przebieg wydarzeń na boisku, a przyjezdni z MoTown w żaden sposób nie byli w stanie zniwelować dzielącego dystansu. Na początku czwartej kwarty zrobiło się nawet 90:62 dla miejscowych, co świetnie ukazuje z jakim pogromem mieliśmy do czynienia.

Wizards roznieśli Pistons w pył i znów są bliscy wyrównania swojego bilansu (obecnie 13-14). Najbliższa okazja do tego nadarzy się już 30 grudnia, kiedy to wybiorą się do Detroit, by zmierzyć się z Tłokami po raz trzeci w trwającym sezonie. Warto zaznaczyć, że stołeczni już raz zagościli w mieście motoryzacji, przegrywając wówczas 102:113.

Liderem gospodarzy podczas sobotniego pojedynku był John Wall. Rozgrywający jako jedyny w swoim zespole może pochwalić się "wykręceniem" double-double na poziomie 20 punktów i 11 asyst, a po 15 "oczek" dorzucili Bradley Beal oraz Trevor Ariza. Obaj trafili w sumie aż siedem na dziesięć oddanych rzutów za trzy, a Wizards zespołowo rzucali na 50-procentowej skuteczności z gry.

Z bardzo dobrej strony zaprezentował się również Marcin Gortat. Polak 12 ze swoich 16 punktów zdobył w pierwszej połowie, a oprócz tego dorzucił jeszcze 7 zbiórek i 2 bloki. 29-latek spędził na placu boju zaledwie 27 minut i 15 sekund, trafiając w tym czasie świetne 7/9 z gry oraz 2/2 z linii rzutów wolnych.

Po stronie przegranych, bardzo blado wypadła większa część drużyny. Wyjątkiem jest może Greg Monroe, który jako jeden z niewielu zapisał w swoim dorobku poprawne 14 punktów i 7 zbiórek. 13 "oczek" uzbierał jeszcze Brandon Jennings, a zawiódł szczególnie Josh Smith, autor zaledwie czterech "oczek" i czterech zebranych piłek.

Washington Wizards - Detroit Pistons 106:82 (31:23, 31:18, 24:21, 20:20)

(Wall 20, Gortat 16, Beal 15, Ariza 15 - Monroe 14, Jennings 13, Harrellson 10, Bynum 10)

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (2)
avatar
MrJanek91
29.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No wielkie brawa dla Marcina, świetny mecz, oby tak dalej. 
avatar
jaroKlin
29.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Komentarz, że Gortat grał w meczu zaledwie 27 minut nieco dziwi.