W czwartek wieczorem Stelmet Zielona Góra zakończy swoją przygodę z Euroligą meczem z Olympiacosem Pireus. Z pozoru spotkanie o nic, ale koszykarze Mihailo Uvalina z pewnością będą chcieli zostać jedynym klubem w tej fazie, który pokona Greków. W końcu dotychczas Olympiacos wygrał wszystkie swoje pojedynki w grupie.
- Może gdyby to nie był Olympiacos, to wówczas w głowach traktowalibyśmy ten mecz inaczej. Ale w tym przypadku to już sama nazwa rywala robi swoje, a dodatkowo, jest smaczek w takiej postaci, że fajnie by było, gdyby jedynym zespołem, który ich ograł, był Stelmet. Ten sam, który był bardzo blisko sprawienia sensacji w Pireusie - mówi Łukasz Koszarek, rozgrywający Stelmetu.
[i]
- Na pewno nie będzie w nas jakiegoś polskiego myślenia, że nie ma po co grać, że odpuszczamy. Chcemy godnie pożegnać się z Euroligą i na pewno postaramy się sprawić niespodziankę -[/i] dodaje zawodnik.
Stelmet podejdzie do meczu z grecką drużyną w bardzo dobrym humorze. Zielonogórzanie wygrali bowiem ostatnio w lidze z Polpharmą Starogard Gdański aż 91:55, a autorami zwycięstwa byli głównie rezerwowi. Koszykarze pierwszopiątkowi raczej odpoczywali.
- Głównie odpoczywali, bo na początku nieco pokpili sprawę - śmieje się Koszarek, dodając - A mówiąc poważnie, źle weszliśmy w to spotkanie, ale na szczęście w naszym zespole jest tylu wyrównanych graczy, że nawet jak jednemu piłka uparcie wypada z kosza, to znajdzie się ktoś, kto akurat tego dnia ma formę.
[/b]