Marek Kubiak (trener Żubrów Białystok): Bardzo zacięte spotkanie. Dobry mecz. Na pewno dużo emocji. Dużo dobrych akcji, szczególnie myślę tu o sytuacjach przy rzutach trzypunktowych z Krosna, który tymi rzutami odrobił stratę. Troszeczkę pokrzyżowało to nasze szyki, troszeczkę wdarło się nerwowości. Dopiero w końcówce wracamy do gry, ale zabrakło czasu. Ja myślę, że ciągle leży problem rozgrywających. Gdzieś, w którymś momencie przy zmianach, które są oczywiście trudne i skomplikowane w rożnych zespołach. W moim to było widoczne dzisiaj i te zmiany powodują wybicie z rytmu, a one są konieczne żeby grac dalej. Myślę że jeszcze ten problem rozgrywających tkwi w naszym zespole, był w poprzednich meczach. Jest lepiej i mam nadzieję, że będzie szło do przodu.
Mariusz Zamirski (trener KKK MOSiR Krosno): Przede wszystkim cieszę się ze zwycięstwa. Już w Kaliszu powiedziałem chłopakom, że z każdym meczem będzie nam ciężej wygrywać. Nie jesteśmy już w tej chwili bezimiennym beniaminkiem ale drużyną, z którą wszyscy będą się liczyli, bo jeżeli się odnosi cztery zwycięstwa to każdy nas będzie traktował bardzo poważnie. Na zasadzie bij lidera wszyscy będą się na nas spinać. Drużyna Żubrów to jest dobra drużyna. Dzisiaj widać to było postawili ciężkie warunki. Myśmy grali przed sezonem na turnieju w Tarnobrzegu, przegraliśmy zdecydowanie. Cieszę się, tym bardziej, że nam nie bardzo szło jeżeli chodzi o skuteczność. Obrona w pierwszej połowie była na niezłym poziomie, natomiast w drugiej była zdecydowanie bardzo dobra. Nie pozwoliliśmy za dużo przeciwnikowi w ataku. Dzięki temu potrafiliśmy przełamać ten mecz. Wychodząc w czwartej kwarcie po rzutach Łukasza Puścizny na prowadzenie. Był to chyba taki decydujący moment, który nam dodał sil a ich zdołował. Końcówka niepotrzebnie nerwowa, niepotrzebne ze dwie, trzy straty. Mogliśmy to rozegrać na zasadzie sześciu punktów, spokojniej nie narażać się na przypadkowy rzut, bo to różnie może bywać, szczęście może się do każdego w takiej sytuacji uśmiechnąć. Cieszę się. Jest piąte zwycięstwo. Trzeba spokojnie podejść do następnego meczu, który będzie bardzo trudny. Niestety pewnie bez mojego udziału bo drużyna z Tych nie zgodziła się na przełożenie. Ja mam od roku zaplanowany ślub mojej córki i niestety nie będę mógł uczestniczyć. Szkoda bo chciałbym bardzo. Myślę, że to będzie mecz na szczycie, bo domyślam się, że zespól z Tych wygra w Sopocie i zostaną dwie drużyny bez porażki.
Łukasz Puścizna (zawodnik KKK MOSiR Krosno): Ten mecz się jakoś dziwnie dla nas ułożył. Początek mieliśmy kiepski. Może nie we wszystkich meczach, ale ten początek u nas jest taki dziwny, jakbyśmy powoli wchodzili w mecz a potem się rozkręcamy. Tak samo było dzisiaj. Chwała za to, że wynik jest taki jaki jest. Nie graliśmy tego, co graliśmy do tej pory. Nie wiem czym to było spowodowane. Staraliśmy się bardzo wygrać i się udało. Ta moja seria, gdzie rzuciłem te cztery trójki to od tego jestem i od tego wychodzę na boisku. Zawsze to była moja silna broń. Akurat w tym meczu się udało, może to poderwało troszkę drużynę do lepszej gry i inni tez trafiali. Cieszymy się bardzo z tego. Trener zawsze nam mówi, że co by się nie działo na boisku trzeba mieć podniesioną głowę i walczyć do końca. Dzisiaj drużyna, szczególnie w obronie pokazała, że jak nie idzie nam w ataku, to bije się i gra do końca. To jest bardzo ważne.
Kamil Zakrzewski (zawodnik Żubrów Białystok): Zaczęliśmy to spotkanie bardzo dobrze. Prowadziliśmy kilkunastoma punktami. Niestety drużyna z Krosna w końcówce drugiej kwarty rzuciła ważny rzut za trzy i zmniejszyła starty. W końcówce pokazała że maja doświadczonych zawodników, którzy grali w ekstraklasie i dzięki temu wygrali mecz. Zadecydowały dwie trójki Łukasza Puścizny, później dorzucił jeszcze dwie trójki. Wyszli na prowadzenie, wyprzedzili nas. Wkradła się w naszych poczynaniach nerwówka. Nie starczyło sil na odrobienie start. Drużyna z Krosna pokazała, że ma doświadczonych zawodników, którzy potrafią kontrolować w grę takim momencie, nie strącić piłki i jeszcze coś dorzucić.