- Oczywiście, że traktuję ten przyjazd do Wrocławia szczególnie. Uwielbiam grać w Hali Orbita. Troszeczkę lat w tym Śląsku spędziłem, więc tę halę znam bardzo dobrze. Na pewno ten mecz będzie nieco inny niż te pozostałe w sezonie - podkreśla Kamil Chanas, który zapowiada przy okazji, że żadnej taryfy ulgowej nie będzie dla byłego klubu. - Teraz gram dla Zielonej Góry i tylko to się liczy - zaznacza popularny "Hasan".
- Oczywiście, że będzie na trybunach rodzina oraz przyjaciele. Każdy przecież chce zobaczyć w akcji mistrza Polski - śmieje się zawodnik.
Chanas jest wychowankiem dolnośląskiego zespołu. To w Śląsku debiutował w ekstraklasie. W tym klubie spędził pięć lat. Później reprezentował barwy Górnika Wałbrzych, PGE Turowa Zgorzelec, Anwilu Włocławek oraz Polpharmy Starogard Gdański. Od 2011 roku gra w Zielonej Górze, z którym najpierw zajął trzecie miejsce, a w zeszłym sezonie świętował mistrzostwo Polski.
Stelmet w ostatnich tygodniach spisuje się rewelacyjnie zarówno na arenie międzynarodowej, jak i w Tauron Basket Lidze. Wszystko wskazuje na to, że w niedzielę czeka ich łatwe zadanie we Wrocławiu. Nieco innego zdania jest jednak Chanas.
- Tak to wygląda na papierze, ale spodziewamy się bardzo trudnego spotkania. Na pewno na trybunach będzie sporo kibiców, więc ten doping może ponieść gospodarzy do jeszcze lepszej gry - ocenia zawodnik Stelmetu Zielona Góra.