Koszykarz zastąpił Kacpra Młynarskiego, który nie do końca wpasował się w taktykę Farmaceutów. Początek sezonu nie jest jednak dla doświadczonego skrzydłowego do końca udany. Przed graczem jeszcze sporo czasu, aby dojść do odpowiedniej dyspozycji, jaką prezentował w ostatnich rozgrywkach.
- Jestem tutaj zaledwie 2 tygodnie, ale na pewno muszę powiedzieć o tym, że nie zmienili się kibice, którzy są świetni i dopingują od meczu do meczu - mówi Daniel Wall. - Wielka szkoda, że nie udało się jednak dzisiaj dla nich wygrać, lecz mogę obiecać, że będziemy robić wszystko, aby te wygrane w końcu się pojawiły - dodaje zawodnik.
Fani na Kociewiu zastanawiali się jak 31-latek odnajdzie się w poukładanej koszykówce Mindaugasa Budzinauskasa. Po pierwszych dwóch spotkaniach należy stwierdzić, iż koszykarz będzie na pewno wzmocnieniem starogardzian.
- Nie wiem, czy w poprzednich klubach miałem na boisku więcej luzu - zastanawia się Wall. - Też były zagrywki, też były schematy, które musiałem wykonywać. Na pewno bardzo się staram, aby jak najlepiej wprowadzić się do drużyny, jednak nie mnie oceniać moje postępy - zaznacza koszykarz.
W niedzielny wieczór na parkiecie Wall nie miał zbyt wielu powodów do radości. Mimo iż świetnie znał , czy , to jednak nie znalazł sposobu na ich zatrzymanie i to goście cieszyli się z drugiego tryumfu, a Polpharma w dalszym ciągu musi czekać na swoje pierwsze 2 punkty w nowym sezonie.
- Mieliśmy chwilowy przestój. Oni odskoczyli nam na 10 punktów i nie mogliśmy ich dogonić - analizuje spotkanie były gracz Jeziora. - Były takie akcje, gdzie mogliśmy zrobić 2+1, nie zamienialiśmy tego na punkty, do tego trafialiśmy po jednym rzucie wolnym. Zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, co było w naszej mocy. Na pewno nie leżeliśmy na parkiecie i na tyle było nas stać. Wiem jednak, że w kolejnych meczach będzie lepiej - kończy.