Chodzi o obraźliwe okrzyki kibiców AZS-u Koszalin na temat klubu z Gdyni. O tę sprawę postanowiliśmy zapytać Marcina Kozaka, prezesa AZS-u Koszalin. - Dotarła do nas informacja o karze, którą PLK nałożyła na nasz klub za okrzyki kibiców skierowane w stosunku do Asseco. Byłem na tym meczu i nie przypominam sobie, żeby taka sytuacja miała miejsce. To jest decyzja ligi na podstawie swoich materiałów. Nie chcę jej zbytnio komentować - podkreśla sternik klubu.
Działacze nie zamierzają odwoływać się od tej kary. - Można się odwołać, ale życie w przeszłości pokazało, iż te odwołania są z reguły mało skuteczne. Podejrzewam, że nie pozostaje nam nic innego, jak tylko zapłacić tę karę. Chcemy rozwiązywać z kibicami takie sytuacje na bieżąco, bo rozpoczęliśmy właśnie nowy rozdział we współpracy klubu z klubem kibica - dodaje Marcin Kozak.
Najprawdopodobniej kara zostanie opłacona z klubowej kasy. - Kara została nałożona na klub i to klub zostanie obciążony. Ona nie jest jakaś dotkliwa, żebyśmy robili jakąś wielką tragedię. Kluby często dostają kary za swoich kibiców. My staramy się to rozumieć, bo wiadomo, że spotkania generują wiele emocji. W dodatku byłem na meczu i nie przypominam sobie, żeby ten regulamin był znacząco naruszony - zakończył prezes klubu z Koszalina.