AZS Koszalin w poprzednim sezonie osiągnął wielki sukces - po raz pierwszy w historii wszedł do półfinału. Ostatecznie wywalczył brązowy medal. Trener Zoran Sretenovic szybko przedłużył umowę. Serbski szkoleniowiec z poprzedniego składu ma jednak tylko czterech koszykarzy - Seka Henry'ego, Artura Mielczarka, Darrela Harrisa oraz Bartłomieja Wołoszyna. Zarząd chciał pozostawić Pawła Leończyka oraz Łukasza Wiśniewskiego, ale ci wybrali inne opcje.
Trener Sretenović dostał wielu nowych koszykarzy. Przed nim trudne zadanie - w krótkim czasie stworzyć z tych graczy zespół. Koszalinianie dość późno zaczęli przygotowania, bo dopiero 1 września. - Powoli wszystko idzie w dobrą stronę. Chcieliśmy mieć pełny skład na początku zgrupowania, ale niestety nie udało się nam tego zrobić i to widać w naszej grze. Jesteśmy ogólnie trochę opóźnieni - podkreśla Sretenović.
Wszyscy zawodnicy przeszli akceptację trenera Sretenovicia. Co więcej z każdym zagranicznym zawodnikiem serbski szkoleniowiec odbył rozmowę telefoniczną przed podpisanie kontraktu. - Wszystkich tych zawodników zaakceptowałem, rozmawiałem z nimi. Wiadomo, że chciałem lepszych, bo są tacy na rynku, ale zależy od tego, jaki jest budżet klubu i czy dany gracz chce u nas grać. Zespół jest jednak optymalny - zaznacza Sretenović.