Amerykanka, co zrozumiałe stanowiła najważniejszy element swojego kolektywu, a przeciwniczki dosłownie nie nadążały z powstrzymaniem jej przed kolejnymi rzutami. Stwierdzenie to dotyczy szczególnie drugiej połowy, kiedy San Antonio Silver Stars zostało wręcz zdemolowane. Widzowie byli świadkami teatru jednego autora.
Oprócz bohaterki wieczoru nieźle spisała się też Skylar Diggins. Nicole Powell zaś tym razem nie trafiła do kosza ani razu.
Wśród miejscowych ponad przeciętność wybiła się właściwie tylko Jia Perkins, autorka 21 "oczek".
San Antonio Silver Stars - Tulsa Shock 65:98 (23:18, 20:21, 15:32, 7:27)
Chicago Sky ograło na wyjeździe Washington Mystics. Przez trzy pierwsze kwarty przewaga późniejszego triumfatora nie zarysowywała się zbyt wyraźnie, ale już ostatnia "ćwiartka" rozwiała wszelkie wątpliwości.
Ekipa ze stanu Illinois wiedząc, że konkurent może w każdej chwili wyrównać przyspieszyła, zadając jednocześnie decydujący cios.
Wiślaczka, Allie Quigley wystąpiła zaledwie 47 sekund nie wyróżniając się niczym. Podobnie Sharnee Zoll. Najlepsze zawody zanotowała Elena Delle Donne, uzyskując 22 punkty.
Washington Mystics - Chicago Sky 79:93 (17:22, 20:21, 21:20, 21:30)
Zamierzone cele osiągnął również team Phoenix Mercury, w dużej mierze dzięki staraniom niezawodnej Diany Taurasi. 31-letnia zawodniczka zapisała na koncie 25 "oczek".
Generalnie rzecz biorąc przyjezdne wystartowały bardzo obiecująco, wobec czego z marszu zyskały bezpieczny dystans nad Atlantą Dream. Zresztą jeszcze zanim nastała przerwa oscylował on wokół dwudziestu punktów.
Potem fakt faktem oponent zniwelował go znacząco za sprawą Angel McCoughtry (25 pkt.), lecz nie odwrócił losów pojedynku.
Atlanta Dream - Phoenix Mercury 71:79 (17:28, 23:18, 12:16, 19:17)