Po fatalnej i kompromitującej porażce z Gruzją nie ma nawet czasu na analizę i rozpamiętywanie tego meczu. Już w czwartkowe popołudnie reprezentacja Polski rozegra swoje drugie spotkanie podczas słoweńskiego EuroBasketu, a przeciwnikiem koszykarzy trenera Dirka Bauermanna będzie drużyna Czech.
Czesi przez nikogo nie byli uważani za ekipę, która może cokolwiek zdziałać na tym turnieju. Mają co prawda w swoim składzie dwie gwiazdy w osobach Jana Veselego i Petra Bendy, ale pozostała część składu to nie jest wysoki, europejski top.
- Atmosfera jest znakomita, taka jak w 1999 roku, gdy mistrzostwa rozpoczęliśmy od zwycięstw nad potentatami Litwą i Grecją. Jedziemy do Słowenii z nadziejami, a nie po to, by wracać po pięciu porażkach - powiedział kapitan Lubos Barton, który w mistrzostwach wystąpi po raz trzeci.
I trzeba przyznać, że ta atmosfera, a także gra na dobrym poziomie o mało nie dała Czechom wygranej w inauguracyjnym meczu ze Słowenią, w którym wynik nie był wiadomy do ostatniej syreny. Ostatecznie Czechy przegrały 60:62, pokazując jednak, że w żadnym wypadku nie będą autsajderem grupy C.
Polacy będą musieli ograniczyć poczynania wspomnianego wcześniej Jana Veselego. Skrzydłowy czeskiego zespołu to zdecydowanie najmocniejszy jego punkt i pozwolenie mu zdobyć 20 i więcej punktów może oznaczać kłopoty dla rywali.
Nasi koszykarze muszą też zrzucić z siebie ciężar tego turnieju, który wyraźnie paraliżował ich w spotkaniu z Gruzją. Doświadczeni koszykarze jak Thomas Kelati czy Łukasz Koszarek ledwie dorzucali do obręczy z czystych pozycji na dystansie, Marcin Gortat nie trafiał swoich firmowych rzutów z półdystansu, a reszta zagrała na jeszcze słabszym poziomie.
Trener Bauermann musi uczulić swoich koszykarzy na zdecydowanie lepszą grę w defensywie, która w środę była na katastrofalnym poziomie. Polacy popełniali szkolne błędy, po których rywal uciekał im za plecami i niepilnowany otrzymywał podanie pod samą obręczą. Dodatkowo każdy z biało-czerwonych dawał się mijać Gruzinom, co zdecydowanie nie może powtórzyć się w spotkaniu czwartkowym.
Dla obu zespołów jest to mecz o być albo nie być w słoweńskim turnieju. Druga porażka bardzo mocno skomplikuje poczynania w dalszej części turnieju, a w przypadku Polaków spowoduje, że z bilansem 0-2 przystąpią do spotkań z najsilniejszymi drużynami grupy.
Mecz Polska - Czechy zostanie rozegrany 5.09 o godzinie 17:45 w Arena Celje.