Karol Wasiek: Nie tak to miało wyglądać. Znajdujesz jakieś przyczyny tego, co się stało?
Przemysław Zamojski: Początek spotkania zaważył o przebiegu całego spotkania. Nie byliśmy tak agresywni, jak sobie to zakładaliśmy przed meczem. Te pierwsze 10-15 minut gdzieś nas zgubiło. Gruzini odskoczyli na bezpieczną przewagę i później już tylko goniliśmy. Mieliśmy fatalną skuteczność zza łuku i to gdzieś nas podłamało. Głowa do góry, w kolejnych meczach musimy wyciągnąć wnioski.
Nie za późno pojawiłeś się na boisku?
- Możliwe, ale to jest taktyka trenera. Tutaj nie ma indywidualności, to jest zespół. Jeden walczy za drugiego, nieważne, czy grasz 40 minut, czy 5 sekund. Musimy dawać z siebie wszystko.
Jakaś frustracja się pojawiała na twojej twarzy w momencie, kiedy siedziałeś na ławce?
- Nie ma żadnej frustracji. Wierzę w moich kolegów z zespołu. To jest reprezentacja Polski, walczymy o naszą ojczyznę, nie ma patrzenia i oglądania się na innych. Każdy musi wyjść i dać z siebie wszystko na parkiecie.
Gruzini czymś zaskoczyli?
- Nie. Wiedzieliśmy, że będą grali twardo i agresywnie. Sanikidze miał świetny dzień. Markoishwili się dołożył i było ciężko ich gonić. Im wpadało za trzy, a nam kompletnie nic. Mam nadzieję, że pokażemy charakter w kolejnym meczu.
Nie za nerwowo podeszliście do tego meczu?
- Nie było nerwów, każdy był zmobilizowany. Zawaliliśmy pierwszą połowę i to złożyło się na naszą porażkę.
Jak będzie w takim razie z Czechami?
- Musimy wygrać, bo nic innego nam nie pozostaje. Nie zakładamy niczego innego. Jeśli marzymy o awansie do kolejnej rundy to musimy odnosić już same zwycięstwa. Musimy wyjść skoncentrowani od samego początku. Nie możemy tak lekko bronić, musimy zmuszać rywala do strat. To będzie kluczowe. Trzeba poprawić komunikację.
Jak to zrobić, skoro tylko jeden zawodnik trafia za trzy?
- Rotujemy dość dużą ilością graczy na obwodzie i wiadomo, że nie każdy czuje się pewnie przy oddawaniu rzutów, ale miejmy nadzieję, że był to nasz najsłabszy mecz pod względem skuteczności na tym turnieju.
Wiara w awans nadal jest?
- Oczywiście! Wierzymy w awans i będziemy walczyć o zwycięstwo w każdym meczu.