Gospodynie obiecująco rozpoczęły pojedynek. Już w pierwszej kwarcie wysunęły się na prowadzenie i można było odnieść wrażenie, że kontrolują sytuację. Jednak przeciwniczki nie wywiesiły białej flagi. Jeszcze przed przerwą zniwelowały straty, wobec czego faworytki publiczności musiały się sporo natrudzić, aby odeprzeć ataki.
Ta sztuka została wykonana. W newralgicznych momentach drużyna Nicole Powell potrafiła wykrzesać pokłady energii i zaznaczyć swoją wyższość.
Dawna zawodniczka Wisły Can Pack Kraków zdobyła 3 punkty. Notabene właśnie ona ustaliła wynik konfrontacji.
Tulsa Shock - New York Liberty 93:88 (30:21, 22:27, 18:13, 23:27)