Pierwszego dnia turnieju rozgrywanego na greckiej wyspie Rodos, po zaciętym pojedynku drużyna Panelliniosu Ateny okazała się lepsza od Partizana Belgrad. Mistrz Serbii przez całe spotkanie prezentował bardzo stabilną formę. Szczególnie zacięta była pierwsza kwarta tego spotkania, po której to na tablicy widniał rezultat 19:19. W drugiej odsłonie nieco lepiej spisywała się grecka ekipa. Do pierwszej połowy Panellinios prowadził różnicą 4 "oczek".
Po zmianie stron Partizan zdołał zniwelować straty do zaledwie 1 punktu, a losy tego pojedynku miały rozstrzygnąć się w ostatniej części gry. W czwartej odsłonie koszykarze z Serbii na moment stracili koncentrację, a ten fakt doskonale wykorzystali rywale, którzy szybko zdobyli dość wyraźną przewagę, nie oddając jej już do końca spotkania. Ostatecznie Panellinios wygrał cały mecz 70:63. Najlepiej wśród zwycięskiej ekipy zaprezentowali się - Jurica Golemać oraz Anthony Grundy, którzy zdobyli dla swojego teamu po 16 "oczek". Po stronie rywala natomiast identyczną ilość punktów zapisał na swoim koncie Cedomir Vitkovać.
Panellinios Ateny - Partizan Belgrad 70:63 (19:19, 14:10, 18:21, 19:13)
Panellinios: Golemać 16, Grundy 16, Kalaitzidis 10, Newley 7, Petrović 7, Nadjfeji 4, Radenović 4, Petroulas 2, Ostojić 2
Partizan: Vitkovać 16, Aleksić 9, Bozić 8, Rasić 8, Veseli 6, Djurković 6, Milosević 3, Rakocević 3, Lucić 2, Balaban 2, Riznić 0, Trikić 0
Drugiego dnia turnieju naprzeciwko siebie stanęły ekipy Kolossosu Rodos oraz Panelliniosu Ateny. Gospodarze tego pojedynku już w pierwszej kwarcie spotkania ruszyli ostro do ataku. Grali przede wszystkim bardzo skutecznie, a także ograniczali poczynania rywala w ataku. To też przyniosło efekty. Już po pierwszych 10 minutach gry Kolossos prowadził różnicą aż 12 "oczek". Zmian nie przyniosła także druga kwarta tego pojedynku. Miejscowi nadal znakomicie radzili sobie w grze ofensywnej przez cały czas utrzymując kilkunasto punktową przewagę.
Obraz gry drastycznie zmienił się w trzeciej odsłonie spotkania. Ekipa ze stolicy Grecji bardzo szybko odrobiła wszystkie straty. W ostatniej kwarcie walka toczyła się niemalże kosz za kosz. Po dość dramatycznej końcówce spotkania ostatecznie lepsi okazali się podopieczni Giannisa Sferopoulosa, którzy wygrali cały mecz 86:85. Znakomite zawody w szeregach zwycięskiej ekipy rozegrał Steven Smith, który rzucił swoim rywalom 25 punktów. Wśród gości natomiast równie dobre zawody zaliczył zdobywca 22 "oczek", australijski obrońca - Brad Newley.
- Ten turniej jest dla nas świetną okazją do zdobywania doświadczenia z tak klasowymi rywalami. Jestem przekonany, że dzięki cierpliwości i ciężkiej pracy dobrze przygotujemy się do kolejnego sezonu - mówił po spotkaniu Giannis Sferopoulos, szkoleniowiec ekipy z Rodosu.
- To było dobre spotkanie. W pierwszej połowie co prawda nie byliśmy wystarczająco skoncentrowani, jednak w drugiej było już zdecydowanie lepiej. Myślę, że mój zespół pokazał dzisiaj charakter. Cieszę się z wysiłku jaki wniosła moja drużyna, ale nadal musimy pracować. Postaramy się jak najlepiej przygotować do sezonu ligowego - skomentował Elias Zouros, szkoleniowiec Panelliniosu.
Kolossos Rodos - Panellinios Ateny 86:85 (29:17, 22:21, 11:25, 24:22)
Kolossos: Smith 25, Harris 12, Vasiljević 12, Tsamis 11, Asimakopoulos 10, Panteliadis 7, Ceranić 4, Todić 3, Lerias 2, Stavropoulos 0, Charissis 0
Panellinios: Newley 22, Grundy 15, Radenović 11, Ostojić 9, Petrović 7, Kalaitzidis 5, Kalaitzis 5, Nadjfeji 5, Golemać 5, Petroulas 0
Drugiego dnia turnieju zmierzyły się ze sobą także zespoły Olympiakosu Pireus oraz Partizana Belgrad. W pierwszych minutach spotkania obie drużyny wzajemnie się badały. Jednak pod koniec kwarty to podopieczni Panagiotisa Yannakisa szybciej poukładali swoją grę. Bohaterem tej części meczu był niewątpliwie Josh Childress. Dzięki akcjom tego gracza, klub z Pireusu wyszedł na 5-punktowe prowadzenie. Z kolei po stronie rywala bardzo dobrze prezentował się Strahinja Milosević. Po pierwszych 10 minutach gry na tablicy widniał rezultat 25:22 na korzyść ekipy z Pireusu.
Drugą kwartę lepiej otworzyli podopieczni trenera Yannakisa. Prowadzenie greckiego klubu w pewnym momencie wzrosło do 7 "oczek". Jednak rywale szybko otrząsnęli się z chwilowej niedyspozycji, a z biegiem czasu doprowadzili do remisu. Taki obrót sprawy zawdzięczali głównie dobrej postawie Bogdana Riznicia.
Po zmianie stron ponownie swój styl gry rywalom narzucili koszykarze z Pireusu, którzy z minuty na minutę powiększali swoją przewagę. Najskuteczniejszy w tym fragmencie gry był Nikola Vujcić. W pewnym momencie jednak podopiecznych trenera Yannakisa złapała chwilowa zadyszka. Na to tylko czekali rywale, którzy błyskawicznie zdobyli 9 kolejnych punktów, pozwalając przeciwnikowi zdobyć tylko 1 punkt. Pod koniec kwarty ponownie uaktywnił się jednak Childress i ostatecznie to grecka ekipa prowadziła różnicą 7 "oczek".
W ostatniej kwarcie mistrzowie Serbii bardzo szybko zniwelowali wszystkie straty. Później walka toczyła się niemalże kosz za kosz. Po stronie koszykarzy z Pireusu świetnie prezentował się Giannis Bouroussis. Wśród rywali raz po raz celnymi rzutami odpowiadał Zarko Rakocević. Na kilkanaście sekund do końca spotkania grecki team przegrywał 1 "oczkiem". W ostatniej akcji piłka rzecz jasna powędrowała do Childressa. Ten jednak spudłował rzut, a jego koledzy musieli uciekać się do taktycznego faulu. Wynik spotkania na 74:77 dwoma celnymi rzutami wolnymi ustalił Vukasin Aleksić.
Olympiakos Pireus - Partizan Belgrad 74:77 (25:22, 13:16, 18:11, 18:28)
Olympiakos: Bouroussis 17, Childress 15, Vujcić 10, Vassilopoulos 7, Schortsianitis 7, Greer 6, Milosević 5, Priztezis 5, Sloukas 2, Pelekanos 0, Vouyoukas 0
Partizan: Rakocević 19, Rasić 15, Milosević 12, Riznić 9, Aleksić 8, Djurković 6, Lucić 2, Trikić 0, Vitkovać 0