Dawid Adamczewski: Nie ciąży na nas żadna presja

MOSIR Krosno nie przestaje zaskakiwać. Mimo wielu osłabień gracze trenera Dusana Radovicia dali sygnał, że stać ich na ogranie faworyzowanego Śląska Wrocław.

Dawid Adamczewski był najlepszym strzelcem PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno w drugim meczu z WKS Śląskiem Wrocław, zakończonym wygraną krośnian 84:73. 22-letni zawodnik zdobył 21 punktów walnie przyczyniając się do niespodziewanej wygranej gości. - Nie czuję się bohaterem. Liczy się cała drużyna a nie indywidualne dokonania konkretnego zawodnika. Wszyscy zagraliśmy bardzo dobrze i zespołowo, co przełożyło się na końcowy wynik - mówi zawodnik MOSIR-u.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

We Wrocławiu obie drużyny wygrały po jednym meczu. Krośnianie mimo porażki w pierwszym spotkaniu również w nim mieli szansę na wygraną. O porażce zdecydowała źle rozegrana końcówka. - Bilans jest jak najbardziej dla nas korzystny. Teraz to my mamy przewagę parkietu i wszystko się może zdarzyć. My nie mamy żadnej presji, staramy się grać swoją koszykówkę i przy okazji czerpiemy z tego dużo radości. Z drugiej strony jest trochę niedosyt, bo mogliśmy wygrać też ten pierwszy mecz. Popełniliśmy jednak za dużo strat, co z taką drużyną jak Śląsk nie mogło nam zapewnić wygranej.

Nie wielu wierzyło, że drużyna Dusana Radovicia dojdzie tak daleko. Mimo licznych urazów krośnianie pokazują jednak, że drzemie w nich duży potencjał. - Nie jesteśmy drużyną, która się poddaje. Pokazaliśmy charakter i zaangażowanie na 200 procent. Przegrywaliśmy w obu spotkaniach do przerwy, ale nic to nie znaczyło. Po przerwie wychodziliśmy zmotywowani i naładowani, co nas nakręcało i na pewno pozwoliło nam to wygrać ten drugi mecz. Nie da się ukryć, że mamy wąski skład, ale jak widać dajemy radę. Pokazujemy za każdym razem serce i charakter. Jest nas siedmiu wspaniałych, i pokazujemy, że nawet taką liczbą graczy można wygrywać. Jest to duży wyczyn, zwłaszcza jak się gra z taką drużyną jak Śląsk. Warto jednak pamiętać, że w koszykówce nazwiska nie grają - przekonuje Adamczewski.

Dawid Adamczewski zapewnia, że jego drużyna nie odpuści faworyzowanemu Śląskowi
Dawid Adamczewski zapewnia, że jego drużyna nie odpuści faworyzowanemu Śląskowi

Gracz MOSIR-u podkreśla, że jego drużyna zagrała zarówno dobrze w defensywie jak i w ofensywie. - Nasza dobra obrona była bardzo ważna. Potrafiliśmy zatrzymać liderów Śląska, co dało nam zwycięstwo. W ataku też zagraliśmy dobrze, dużo graliśmy jeden na jeden z czego brały się też czyste pozycje na obwodzie. Doskonale to wykorzystaliśmy a graczy Śląska to trochę łamało.

Ciężko przewidzieć jak rozwiną się dalsze losy tej rywalizacji. Pewne jest jedynie to, że w Krośnie rozegrane zostaną dwa mecze. Gospodarze postarają się wykorzystać atut własnego parkietu. - Poza kibicami z Krosna, to chyba nikt w nas nie wierzył, że możemy w siedmiu wygrać ze Śląskiem. Gramy bez presji, bawimy się koszykówką i o to w tym wszystkich chodzi. To Śląsk musi awansować, my jedynie możemy. Tak łatwo się nie poddamy, co pokazuje ta seria finałowa - kończy Dawid Adamczewski.

Źródło artykułu: