Nerwowe spotkanie, pewny triumf gości - relacja z meczu AZS Politechnika BIG-PLUS Poznań - WIKANA Start Lublin

Start Lublin wywalczył w Poznaniu bardzo cenne dwa punkty w starciu z AZS Politechniką. I choć spotkanie przebiegało w bardzo nerwowej atmosferze, goście wygrali zasłużenie.

AZS Politechnika BIG-PLUS Poznań do niedzielnego starcia przystąpiła ze "względnym" komfortem. Niezależnie od wyniku w przedostatniej serii spotkań, ich miejsce po rundzie zasadniczej zależeć będzie od rezultatu meczu ostatniej kolejki z SKK Siedlce. Natomiast celująca w play-offy, a znajdująca się przed tą kolejką w play-outach WIKANA Start SA Lublin przyjechała do stolicy Wielkopolski niemal z nożem na gardle. Różnicę w determinacji było widać już od pierwszych sekund spotkania.

Podopieczni Dominika Derwisza za sprawą swojego najlepszego i najskuteczniejszego zawodnika Tomasza Celeja (26 punktów) szybko wyszli na prowadzenie 10:2 i wyraźnie zaakcentowali, że ani myślą wracać do Lublina bez dwóch oczek. Politechnika miała spore problemy z wypracowywaniem sobie pozycji do rzutów. Goście pieczołowicie opiekowali się Adamem Metelskim, więc w pierwszej kwarcie AZS musiał szukać pod koszem rywali innych rozwiązań, w czym przodował Tomasz Baszak. Inauguracyjna odsłona skończyła się wynikiem 17:9 dla przyjezdnych.

Druga kwarta była najlepszą tego dnia w wykonaniu zespołu Waldemara Mendla. Już na samym jej początku Paweł Stankiewicz celnym rzutem za trzy wysłał drużynie czytelny sygnał, że pora odrabiać straty. Poznaniacy świetnie wykorzystali przestój Startu i chwilę później "Stanek" kolejną celną trójką wyprowadził Akademików na pierwsze tego dnia prowadzenie (24:23). Następnie gospodarzy wygodniej na prowadzeniu próbował usadzić Paweł Hybiak (28:26).

Wtedy jednak nad Politechniką zebrały się czarne chmury, które w trzeciej kwarcie przyniosły prawdziwą ulewę. Ale po kolei. Stankiewicz sfaulował Alana Czujkowskiego, a sędziowie zakwalifikowali jego przewinienie jako faul niesportowy, co nie spodobało się nikomu w szeregach AZS. Lublinianie doprowadzili do remisu, poczuli, że rywal został wybity z rytmu i wyszli na prowadzenie, w czym duża zasługa Pawła Kowalskiego. Po fragmencie zaciętej rywalizacji pod obiema tablicami, w końcówce kwarty przyjezdni wyszli na pięciopunktowe prowadzenie, gdy zza linni 6,75 metra do kosza trafił Michał Sikora. Startowi w dowiezieniu takiej właśnie przewagi do przerwy skutecznie przeszkadzał Maciej Rostalski i zespoły zeszły do szatni przy stanie 40:37 dla gości z Lublina.

Po zmianie stron niestety szybko skończyły się dobre, sportowe emocje, a zaczęły rządzić ich przeciwieństwa. Najpierw jednak Politechnika szybko popełniła dwie proste straty, a w kontrataku nieomylny był Celej (46:39). Po przerwie na żądanie trenera Mendla rozpoczął się najgorszy i niestety decydujący fragment spotkania, który najprościej mówiąc - oglądało się fatalnie.

Po stracie Metelskiego, Sikorę pod własnym koszem zatrzymał Stankiewicz, co sędziowie zakwalifikowali jako faul w akcji rzutowej. A że gracz AZS nie mógł się pogodzić z tym werdyktem, "na dokładkę" otrzymał przewinienie techniczne. Michał Sikora miał dobrze nastawiony celownik i wyegzekwował aż cztery rzuty wolne (50:39), a piłka wciąż była w posiadaniu Startu. Chwilę później jako faul niesportowy zakwalifikowano również starcie Łukasza Ulchurskiego z Marcelem Wilczekiem.

Niewiele wskazywało, że rozbita Politechnika jeszcze podejmie walkę o zwycięstwo, ale z pewnością byłoby jej łatwiej, gdyby gracze trenera Derwisza nie zanotowali serii trafień za trzy punkty. Skuteczność z dystansu jaką popisali się Łukasz Wilczek, Tomasz Celej, a przede wszystkim Alan Czujkowski wyprowadziła Start na dwudziestopunktowe prowadzenie 67:47. Gospodarzy próbowali jeszcze poderwać Adam Metelski i Piotr Gacek, ale ich wysiłki pozwoliły jedynie zniwelować straty, które przed ostatnią kwartą wynosiły szesnaście punktów (55:71) i stawiały poznaniaków w bardzo trudnej sytuacji.

W finałowej odsłonie nie było niespodzianki. Polibuda wygrała ją wprawdzie jednym punktem, ale lublinianie kontrolowali przebieg wydarzeń i ani przez moment nie mogli mieć poczucia, że zwycięstwo może im się wymknąć z rąk. Choć nie brakowało nerwów i kontrowersji, zespół trenera Derwisza zwyciężył 86:71 i należy ten triumf ocenić jako w pełni zasłużony. Dzięki niemu Start może znów z wielkimi nadziejami myśleć o play-offach. O swoje w nich być albo nie być, powalczy w ostatniej kolejce z SIDEn-em Toruń.

AZS Politechnika BIG-Plus Poznań - WIKANA Start Lublin 71:86 (9:17, 28:23, 18:31, 16:15)

AZS
: Metelski 18, Stankiewicz 12, Baszak 11, Hybiak 9, Rostalski 6, Szydłowski 6, Gacek 5, Ulchurski 3, Gierwazik 1, Rutkowski 0, Rzeczkowski 0.

Start
: Celej 26, Kowalski 16, Czujkowski 14, Sikora 11, M. Wilczek 9, Ł. Wilczek 8, Ciechociński 2, Łuszczewski 0.

Źródło artykułu: