Każdy kolejny mecz to dla nas gra o życie - rozmowa z Nicchaeusem Doaksem, graczem Jeziora Tarnobrzeg

Nicchaeus Doaks po urazie wrócił do gry i w meczu ze Startem Gdynia był pewnym punktem swojej drużyny. - Ciężko się ogląda mecze z boku, zdecydowanie lepiej grać - przyznaje gracz Jeziora.

Bartosz Półrolniczak: Wróciłeś po kontuzji i od razu byłeś jednym z wyróżniających się zawodników.

Nicchaeus Doaks: Myślę, że nie było źle. Parę razy mogłem zachować się lepiej i pewnie nasza sytuacja by była lepsza. Pamiętam, jak cierpiałem oglądając mecz z Treflem. Moja drużyna walczyła z topowym zespołem w lidze a ja byłem w stanie jedynie im kibicować i oglądać. Dla zawodnika to wręcz cierpienie. Ciężko pracowałem cały tydzień żeby nadrobić dni treningowe. Ze zdrowiem już wszystko ok i to cieszy. To był naprawdę nieustępliwy mecz i wiele sił nas kosztował. Start to groźna drużyna i dziś nas trochę postraszyli. Starałem się wykonywać swoją robotę.

Mimo trzech wygranych ze Startem, chyba nie lubicie z nimi grać?
-

To ciekawa drużyna. Bardzo nieustępliwa, nadrabiają braki sportowe swoim charakterem i walką. Z nimi nie da się łatwo zdobyć punktów. Oni raczej na play off nie mają szans, ale w każdym meczu dają z siebie wszystko i walczą o poprawienie swego bilansu. Oni wiedzieli, że my gramy o ósemkę. Dla nas każdy mecz, to mecz o życie. Chcieli to wykorzystać i sprawić niespodziankę. Ciężko się z nimi gra, dość specyficznie. Mimo trzech wygranych, te spotkania nie układały się po naszej myśli. Pewnie dlatego nie lubimy z nimi grać, że nam z nimi idzie jakoś dziwnie ciężko.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Pierwsza połowa była w waszym wykonaniu dość senna, ale po przerwie zagraliście bardzo agresywnie, to było w tym meczu decydujące?
-

Myślę, że tak. Wiemy o co gramy i po przerwie zadbaliśmy o własny interes. Jeśli chcesz grać w play off to musisz dawać z siebie wszystko. Może za mało skoncentrowani zaczęliśmy. Po przerwie byliśmy jednością i to jest cenne.

Już w następnym meczu czeka na ciebie dużo większe wyzwanie.
-

Wiem o kim mówisz (śmiech). Cóż, McCauley to świetny gracz, bardzo dynamiczny, dający Polpharmie wiele energii. Jest świetny w ataku, ale już w obronie nie jest tak dobry i to trzeba wykorzystać. Ja jestem gotowy, lubię takie mecze, bo po to się ciężko trenuje, by stawać przed wyzwaniami. Zrobię wszystko co mogę, by Jezioro wygrało.

Zgodzisz się chyba jednak, że z Polpharmą trzeba zagrać lepiej niż ze Startem?
-

Zdecydowanie. Nie można zacząć spokojnie i wolno, trzeba grać intensywnie przez 40 minut. Myślę, że przyjemnie się nam z nimi gra, mecze zawsze są ciekawe. Dobrze nam się z nimi znamy, w rozgrywkach pucharowych też się przecież mierzyliśmy. Gramy u siebie i bezwzględnie trzeba to wykorzystać. Dla nas każdy kolejny mecz jest jak finał. Ważne jest to, ze u siebie wygrywamy nawet jak zagramy słabiej.

Lepiej gracie z mocnymi rywalami, więc kolejny rywal powinien na was dobrze wpłynąć.
-

Zdecydowanie jest to dobra wiadomość. To taka topowa gra, zawsze inaczej się czujesz przed takim meczem. To jest trochę niezależnie od człowieka, w każdej dyscyplinie tak jest. Trzeba odpocząć i przygotować się do meczu. To będzie kolejne spotkanie o życie. Ze Startem wygraliśmy po meczu który się nam nie ułożył, a takie wygrane najlepiej wpływają na psychikę.

Amerykanin w meczu ze Startem zaliczył udany powrót do gry
Amerykanin w meczu ze Startem zaliczył udany powrót do gry

Do przerwy nie szło wam w ataku, co było tego przyczyną?
-

Były lekkie nerwy z naszej strony. Każdy wiedział, że musimy wygrać, że to wielki mecz dla nas. Mamy serię meczów u siebie i to była taka nasza wewnętrzna świadomość, że nie można się potknąć. Rywale też zagrali niezłą obronę. Często zmieniali, nam uciekła skuteczność i było przez to dość słabo. W przerwie padło parę męskich słów, jakoś zeszło z nas to, co było przed przerwą.

No właśnie, na początek macie serię meczów na swoim parkiecie. To korzystna sytuacja w kontekście walki o play off?
-

Bardzo korzystna. Możemy podbudować się jeszcze bardziej po tej wygranej z Treflem i ze spokojem i jeszcze większą wiarą jechać na mecze wyjazdowe. Jest jednak warunek, nie możemy się u siebie potknąć. Wtedy nasza sytuacja będzie bardzo dobra. Seria wygranych zawsze wzmacnia.

Co twoim zdaniem będzie najważniejsze w meczu z Polpharmą?
-

Obrona. Drugi raz z rzędu nie zagramy tak nieskutecznie. Jest u nas wielu graczy, którzy mogą rzucić wiele punktów. Nie martwię się o to. Obrona będzie kluczowa, bo poza McCauley'em jest tam też Carter. To jedni z najlepszych strzelców w lidze. Mają wyrównany skład i trzeba uważać w obronie. Musimy dobrze zastawiać, a w ataku robić to, co zawsze i będzie dobrze.

Mecz z Polpharmą już w niedzielę, dwa dni na odpoczynek wam wystarczy?
-

W zupełności. Po Starcie się trochę pocieszmy, ale już w sobotę wracamy na trening i myślimy o kolejnym rywalu. Obejrzymy ich mecze na video i będziemy przygotowywać szczegółową taktykę.

Komentarze (0)