Zaległy mecz 20 kolejki I ligi lepiej rozpoczęli koszykarze AZS-u WSGK Polfarmexu Kutno. Głównie dzięki znakomitej skuteczności Szymon Rducha i Wojciecha Glabasa zza linii 6,75 metra, goście szybko wyszli na prowadzenie 18:8. Gospodarzy w grze utrzymywał jednak niezawodny Adam Metelski, który pod nieobecność kontuzjowanego Jakuba Dłuskiego nie miał w środę godnej konkurencji pod obiema tablicami (24 punkty, 17 zbiórek!). Skuteczność "Miecia" sprawiła, że AZS Politechnika BIG-PLUS Poznań jeszcze w pierwszej kwarcie zmniejszyła straty (14:18). Do remisu nie zdołała jednak doprowadzić, W końcówce pierwszej kwarty w ataku przyjezdnych uaktywnił się Mateusz Szwed i inauguracyjna odsłona skończyła się wynikiem 23:16.
Co się odwlecze, to nie uciecze. W partii drugiej podopieczni Waldemara Mendla wzięli się ostro do roboty i wyszli na prowadzenie. Metelskiego w zdobywaniu punktów wsparli Michał Szydłowski, Tomasz Baszak, Maciej Rostalski i Piotr Gacek. Natomiast defensywa beniaminka zaczęła funkcjonować jak należy, uniemożliwiając rywalom oddawanie celnych rzutów za trzy. AZS Kutno zdobył w drugiej kwarcie tylko siedem punktów, z czego pięć, gdy Politechnika prowadziła 30:25. Dzięki temu zespoły udały się na przerwę przy wyniku remisowym (30:30), bo w samej końcówce drugiej kwarty obie ekipy nie grzeszyły skutecznością.
Po zmianie stron gospodarze znów uderzyli szturmem. W pięć minut zdobyli 15 oczek, wychodząc na dziesięciopunktowe prowadzenie (45:35). Przerwa na żądanie trenera Jarosława Krysiewicza przyniosła zmianę oblicza gry. Politechnikę dopadł kryzys, jednak AZS WSKG nie był w stanie zrobić z tego większego pożytku i przed ostatnią odsłoną wicelider przegrywał 43:49.
W finałowej partii nie brakowało emocji. Problemy poznaniaków pogłębiły się i po trzech minutach za sprawą Krzysztofa Jakóbczyka, Dawida Bręka i Wojciecha Glabasa goście wyszli na prowadzenie 51:49. Waldemar Mendel poprosił o czas, a zaraz po jego upływie na plac gry powrócił podstawowy rozgrywający Politechniki Paweł Hybiak, który w całym spotkaniu zaliczył 13 asyst. "Mały" rozruszał zardzewiałe tryby swojej drużyny, a gospodarzy na ponowne prowadzenie wyprowadził Gacek (52:51). Jak się okazało, Politechnika nie zamierzała już oddawać palmy pierwszeństwa. Do kosza trafiali min. Rostalski (55:51), Hybiak (63:55) oraz Metelski (67:57) i stało się jasne, że AZS Kutno będzie kolejnym wielkim faworytem, który polegnie w Grodzie Przemysława. Akademickie derby zakończyły się wynikiem 68:61.
Piąte zwycięstwo w szóstym meczu (trzecie z rzędu) znacznie przybliża poznaniaków do 14 miejsca po rundzie zasadniczej. O tym, czy uda im się osiągnąć ten cel, zadecyduje wyjazdowy mecz ostatniej kolejki z SKK Siedlce. Wcześniej - w niedzielę, Akademicy zagrają u siebie ze Startem Lublin.
AZS Kutno mimo porażki z Politechniką wciąż jest wiceliderem I ligi, jednak czuje na plecach oddech MKS-u Dąbrowa Górnicza. By utrzymać tę pozycję przed play-offami gracze trenera Krysiewicza będą musieli wrócić na zwycięską ścieżkę w meczach z SKK (u siebie) i Sokołem Łańcut (na wyjeździe).
AZS Politechnika Big-Plus Poznań - AZS WSGK Polfarmex Kutno 68:61 (16:23, 14:7, 19:13, 19:18)
AZS Politechnika: Metelski 24, Szydłowski 13, Baszak 10, Gacek 5, Rostalski 5, Hybiak 4, Rutkowski 3, Stankiewicz 3, Gierwazik 1, Rzeczkowski 0, Ulchurski 0.
AZS WSGK: Glabas 16, Bręk 13, Rduch 12, Jakóbczyk 10, Szwed 6, Małecki 4, Kwiatkowski 0.