Terminarz rundy zasadniczej TBL ułożył się tak, że w następujących po sobie trzech kolejkach Rosa mierzy się z drużynami z Trójmiasta. Pierwsze starcie, przeciwko Asseco Prokomowi Gdynia, w którym radomianie stawiani byli na straconej pozycji, zakończyło się ich nieznaczną porażką.
Najlepiej punktującym zawodnikiem beniaminka był w tym spotkaniu Slavisa Bogavac (13 "oczek" w ciągu 22 minut gry). Wielu kibiców i ekspertów już dawno go przekreśliło. Zmiana trenera podziałała jednak na Serba mobilizująco. Widać, że złapał "drugi oddech". - Wiedziałem, że Slavisa jest dobrym graczem. Cieszę się, że zaczął grać - nie ukrywa Wojciech Kamiński. - Powiedziałem mu, że ma u mnie duży kredyt zaufania i tylko od niego zależy, czy go wykorzysta - zdradza.
Szkoleniowiec nie ma wątpliwości, że na wysokim poziomie rozgrywkowym, jakim jest ekstraklasa, nierzadko istotniejsze od przygotowania motorycznego i siłowego jest nastawienie psychiczne i umiejętność dotarcia do podopiecznych. - Nie wiem, jak zawodnicy wcześniej trenowali, ale przy takich umiejętnościach głowa jest często ważniejsza - podkreśla. - Widać, że Slavisa umiejętności posiada, więc wcześniej musiał być jakiś problem - przyznaje opiekun Rosy.
Kto wie, może gdyby serbski skrzydłowy pojawił się na boisku w ostatnich fragmentach spotkania z mistrzem Polski, jego zespół miałby szansę na wygraną? - Chciałem, żeby był w kluczowych momentach na parkiecie, ale tak się złożyło, że ostatnie 40 sekund było bez gwizdka. Na pewno wziąłbym czas i przeprowadził zmiany, natomiast czasami tak się układa, że nie ma możliwości poproszenia o przerwę - mówi Kamiński.
Jeszcze niedawno wydawało się, że to właśnie Bogavac pożegna się z klubem z Radomia. - Najprawdopodobniej zrezygnujemy z jego usług - zapowiadał poprzedni trener, Mariusz Karol. Zmiana opiekuna wstrzymała jednak te zamiary. Niemniej, zatrudnienie dwóch nowych zagranicznych koszykarzy - Ronalda Dorseya i Dominique'a Wise - wskazywało na pożegnanie się z którymś z wcześniej zakontraktowanych obcokrajowców. Mówi się o tym, że bliski odejścia z Rosy jest Nikola Vasojević.
Tymczasem radomianie przygotowują się do kolejnego meczu, który już w sobotę. Zagrają na wyjeździe z Treflem i, jeśli zaprezentują taką wolę walki i zaangażowanie jak przeciwko Asseco Prokomowi, wcale nie stoją na straconej pozycji. Następnie podopiecznych Kamińskiego czeka bardzo ważny pojedynek - podejmą u siebie drugiego beniaminka, Start Gdynia. Kto wie, może upragnione zwycięstwo przyjdzie już w Sopocie... Jak uważa bowiem Andrzej Adamek, trener mistrza Polski: [i]- W Radomiu tworzy się ciekawa drużyna, która niejednemu mocnemu zespołowi może napędzić jeszcze w tym sezonie stracha.
[/i]