Marius Linartas (trener Energi Czarnych Słupsk): Dobrze graliśmy właściwie tylko w pierwszej i drugiej kwarcie, a później, tak jak to miało miejsce w poprzednich spotkaniach, straciliśmy koncentrację. Jeszcze w połowie trzeciej odsłony mieliśmy na koncie tylko cztery straty, ale po chwili mieliśmy ich już dziesięć, z czego Anwil zdobył 18 łatwych punktów. Wygraliśmy zbiórki, lecz to nam w ogóle nie pomogło. Przegraliśmy bardzo, bardzo ważne dla nas spotkanie.
Milija Bogicević (trener Anwilu Włocławek): Przede wszystkim chciałbym pogratulować kibicom za wspaniałą atmosferę - ten mecz będzie długo wspominany przez fanów. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że Czarni w pięciu ostatnich meczach wygrali tylko raz, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że dla nich to był jeden z meczów ostatniej szansy. Może myśleli sobie, że jeśli nie wygrają we Włocławku to będą musieli wygrać z jakimś pretendentem do tytułu? Ale czy my nie możemy tak się nazywać? Też walczymy o najwyższe cele. Co do spotkania - zagraliśmy świetną obronę w trzeciej i czwartej kwarcie, choć gdybyśmy rzucili więcej trójek, ten mecz skończyłby się szybciej. Na końcu meczu pojawiła się sytuacja by wygrać mecz różnicą punktów większą niż w Słupsku i cieszę się, że udało nam się to wykorzystać. Krzysztof Szubarga bardzo dobrze prowadził zespół od początku do końca.
Mateusz Kostrzewski (Energa Czarni Słupsk): W pierwszej połowie był mecz bardzo wyrównany, walka toczyła się punkt za punkt, do tego momentu popełniliśmy tylko cztery straty. Niestety w drugiej połowie zupełnie straciliśmy koncentrację i zaczęliśmy popełniać błędy w obronie, co Anwil momentalnie wykorzystał i zdobywał łatwe punkty po naszych stratach. Zebraliśmy w ataku 15 piłek, to cieszy, ale szkoda, że nie przełożyło się to na punkty.
Marcus Ginyard (Anwil Włocławek): Zagraliśmy świetne spotkanie, bo wiedzieliśmy, że potrzebujemy zagrać świetnie. To był dla nas bardzo ważny sprawdzian, do czego trenerzy zdążyli nas przyzwyczaić w ostatnich dniach.