Spotkanie w Tarnobrzegu lepiej zaczęło się dla gospodarzy, którzy w premierowej kwarcie prowadzili różnicą nawet dziewięciu oczek. Sygnał do ataku jak zwykle dał Jakub Dłoniak, który 10 ze swoich 24 punktów wywalczył w tej odsłonie.
Rosa nie zamierzała jednak łatwo sprzedawać skóry i wzięła się do odrabiania strat. Świetna druga połowa pozwoliła im odrobić deficyt i wyjść na nieznaczne prowadzenie. W tym fragmencie dobrze dysponowani byli Slaven Cupković oraz najnowszy nabytek radomian Ronald Dorsey, którzy do przerwy zgromadzili wspólnie aż 27 punktów!
Po przerwie Rosa nadal grała dobrze, a kiedy za trzy trafił Artur Donigiewicz było nawet 59:46 dla gości. Jezioro było pod dużą presją, ale szybko wzięło się za odrabianie strat. Kapitalną końcówkę trzeciej kwarty zanotował Christopher Long, który w trzy minuty zdobył 10 punktów i Jezioro znów prowadziło!
Amerykański rozgrywający kilkanaście minut później okazał się bohaterem miejscowych, ponieważ trafił rzut na dogrywkę i przedłużył szanse tarnobrzeżan na końcowy triumf. Rosa może sobie pluć w brodę, bowiem w końcówce czwartej kwarty kontrolowała wydarzenia i jeszcze na cztery minuty przed końcem prowadziła 80:73.
W dodatkowych pięciu minutach dla Jeziora punktowali już tylko Long i Nicchaeus Doaks - obaj zdobyli w dogrywce po osiem punktów i zapewnili gospodarzom cenne zwyciętwo 101:96.
Jezioro Tarnobrzeg - Rosa Radom 101:96 (27:20, 17:28, 20:15, 21:22, d. 16:11)
Jezioro: Jakub Dłoniak 24, Nicchaeus Doaks 23, Christopher Long 23, Daniel Wall 9, J.T. Tiller 8, Dawid Przybyszewski 8, Krzysztof Krajniewski 4, Xavier Alexander 2, Jakub Patoka 0.
Rosa: Ronald Dorsey 23, Slaven Cupkovic 20, Slavisa Bogavac 16, Hubert Radke 11, Jakub Zalewski 11, Artur Donigiewicz 5, Nikola Vasojevic 4, Kim Adams 4, Piotr Kardaś 2, J.J. Montgomery 0.