19-latek trafił do pierwszoligowej drużyny kilkanaście dni temu wskutek kontuzji Marka Szumełdy-Krzyckiego. Jak na razie z nowym rozgrywającym "Stalówka" nie odniosła zwycięstwa. W środę zespół BM Slam Stali doznał drugiej porażki z rzędu ulegając po dogrywce Spójni 72:74. - Bardzo szkoda tego spotkania. Było bardzo blisko zwycięstwa. Nie możemy jednak spuszczać głów i trzeba się jak najlepiej przygotować do kolejnego meczu - mówi Filip Matczak.
Rozgrywający ostrowskiej drużyny rzucił w środowym meczu 13 punktów. Oceniając występ Matczaka najważniejsze rubryki w statystykach to liczby asyst i strat. Tych pierwszych młody zawodnik miał 0, a popełnił 5 strat. - Do tego miałem też nie najlepszą skuteczność. Mam nadzieję, że będę się poprawiał wraz z upływającym czasem. Brakowało mi ostatnio rytmu grania, przez to nie mam jeszcze takiej pewności siebie. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach nie będę już popełniał głupich strat i będę grał skuteczniej i dla zespołu - mówi zawodnik BM Slam Stali.
Na na razie więc jego współpraca na parkiecie z kolegami nie wygląda najlepiej. Gracz wypożyczony ze Stelmetu Zielona Góra dobrze czuje się w nowym otoczeniu. - Jest to dobry zespół ze świetnymi zawodnikami. Jeśli chodzi o odnalezienie się w drużynie i relacje z nowymi kolegami jest naprawdę bardzo dobrze. Brakuje nam jeszcze tylko wspólnego, dobrego zgrania na parkiecie. Mam nadzieję, że z tym uporamy się jak najszybciej - zakończył Filip Matczak.