Kacper Młynarski: Siden jest lepszy niż jego pozycja w tabeli

Kolejnym rywalem drużyny Dariusza Kaszowskiego będzie PC Siden Toruń. Gracze Sokoła po porażce w pierwszej rundzie w Toruniu liczą, że przed własną publicznością to oni okażą się lepsi.

Kolejnym rywalem NETO PTG Sokoła Łańcut będzie Polski Cukier SIDEn Toruń. Gospodarze pamiętają jeszcze przykrą porażkę w Toruniu. Fatalny początek meczu sprawił, że mimo ambitnej pogoni nie udało się wygrać. - Mecz z Toruniem może okazać się ważny w kontekście tabeli. Kluczem będzie ograniczenie rzutów z dystansu, którymi odskoczyli nam w pierwszej kwarcie meczu w Toruniu i konsekwentna realizacja taktyki nakreślonej nam przez trenera. Z kilkoma koszykarzami Sidenu miałem okazję grać w jednej drużynie. Znamy ich umiejętności i zasługują na wyższe miejsce w tabeli. Mamy do nich szacunek ale postaramy się wygrać ten mecz - mówi Kacper Młynarski.

Koszykarz Sokoła przyznaje, że po meczu z AZS Politechniką BIG-PLUS Poznań kilka elementów jest do poprawienia. - Skuteczność była bardzo słaba, zarówno z gry jak i z osobistych. Taka jest specyfika hali w Poznaniu, ale mimo wszystko nie trafialiśmy z bardzo prostych pozycji, sam nie raz pokazałem "klasę" (śmiech). Graliśmy naprawdę świetnie w obronie. Na parkiecie w Poznaniu nie ma co się spodziewać wysokich wyników. Piłka wyjątkowo nie chce wkręcić się do twardych koszy.

Wygrana z czerwoną latarnią ligi to dla zespołu mierzącego w play off obowiązek. - Zwycięstwa z takimi rywalami to nasza powinność. Nie można tracić punktów z zespołami które są za nami w tabeli. Graliśmy bez Tomka Fortuny i były lekkie obawy, to nasz kluczowy gracz i dobry duch drużyny - przyznaje Młynarski.

Młody zawodnik Sokoła przyznaje, że kluczem do wygranych z teoretycznie słabszymi rywalami jest właściwe podejście do meczu. - Z mobilizacją nie było tak źle. Staraliśmy się z całych sił skoncentrować przed pierwszym gwizdkiem i pierwsza połowa pokazała, że daliśmy radę. Rozkojarzyliśmy się trochę po przerwie a gospodarzom wpadło kilka trójek. Na szczęście wyszliśmy z dołka dzięki poukładanej grze w ostatniej kwarcie - kończy podopieczny Dariusza Kaszowskiego.

Źródło artykułu: