NBA: Ligowy klasyk dla Lakers

Ligowy klasyk w Boże Narodzenie dla Los Angeles Lakers. Jeziorowcy po świetnym meczu pokonali New York Knicks 100:94, a 34 punkty dla ekipy z Kalifornii wywalczył Kobe Bryant.

Zdecydowanie więcej emocji w drugim spotkanie, gdzie Los Angeles Lakers ostatecznie pokonali najlepszą ekipę Wschodu - New York Knicks. Pojedynek strzelecki Kobe Bryanta i Carmelo Anthony na remis, lepiej jednak spisywali się kompanii Czarnej Mamby.

Lakers długo wchodzili w mecz i dopiero na początku czwartej kwarty wysforowali się na prowadzenie. Tego dnia Bryant mógł liczyć na swoich kolegów - w drugiej kwarcie szalał Metta World Peace, a w najważniejszych momentach nie zawodzili podkoszowi - Dwight Howard oraz Pau Gasol, który przypieczętował zwycięstwo. Nad wszystkim jak zwykle czuwał Steve Nash, autor 16 oczek i 11 asyst.

Lakers wygrali już piąty mecz z rzędu i z wygląda na to, że to koniec ich słabej formy, która ciągnęła się od początku rozgrywek.

Los Angeles Lakers - New York Knicks 100:94 (25:23, 26:26, 26:29, 23:16)
(K. Bryant 34, M. World Peace 20, S. Nash 16 (11 as) - C. Anthony 34, J.R. Smith 25, R. Felton 10)

Koszykowka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów basketu i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Bożonarodzeniowa premiera nie była wielkim widowiskiem. Celtowie pewnie wygrali na Brooklynie, głównie dzięki świetnej postawie w drugiej kwarcie. To wtedy odskoczyli Nets na bezpieczną odległość i nie oddali prowadzenia już do ostatniej syreny. To ważna wygrana dla podopiecznych Doca Riversa, którzy przed tym meczem zanotowali cztery porażki w pięciu spotkaniach.

Celtics prezentowali się zdecydowanie lepiej we wszystkich elementach koszykarskiego rzemiosła. Świetnie grę kreował Paul Pierce, który niespodziewanie miał dwa razy więcej asyst (10) niż Rajon Rondo (5). W rolę egzekutorów wcielili się tym razem rezerwowi - Jared Sullinger (16 pkt, 6/7) oraz Jeff Green (15 pkt, 5/8).

Nets ani razu poważnie nie zagrozili Celtics, ponieważ przez cały mecz prezentowali się bardzo słabo. Popełnili aż 20 strat, ledwo osiągnęli 40 proc. skuteczność z gry i na potęgę pudłowali rzuty wolne (17/29). Nie było w ich szeregach widać lidera, który mógłby pociągnąć zespół w trudnym momencie.

Brooklyn Nets - Boston Celtics 76:93 (24:22, 18:34, 16:17, 18:20)
(B. Lopez 15, G. Wallace 15, J. Johnson 12 - R. Rondo 19, J. Sullinger 16, J. Green 15)

Komentarze (30)
avatar
Kobe 24
28.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rubic co Ty bedziesz mi gadal ze nie znam Kobiego czy ligi widzialem cala mase wywiadow w ktorych gracze z innych druzyn mowili ze Kobe jest najlepszy bo nigdy nie wiadomo co zrobi z pilka to m Czytaj całość
avatar
Pruchin
26.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ale ja przecież nie cieszę się jak Miami przegrają ja po prostu nienawidzę JAMESA i głośno o tym mówię. Gdyby był w Treflu , Anwilu czy Śląsku było by to samo NIE CIERPIĘ GADA! 
avatar
Ron Jeremy
26.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kobe i LBJ to z pewnością obaj wielcy i genialni gracze.Podobnie jak np Rose,Durant.Jednak po za wiekiem Kobego odróżnia od nich to że oni mogą dopiero osiągnąć to co on już ma.Dla mnie w tej c Czytaj całość
avatar
Pruchin
26.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To jesteś kozak jak James a ja słabiak jak KOBE BRYANT :) 
avatar
TOKI1234
26.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Słuchaj już nie mogę czytać tekstu typu on nie zdobył sam tytułu. Mam pytanie. Proszę podaj mi kogoś od czasu Jordana nie wykluczając jego samego kto zdobył tytuł sam ?????
Taka mała podpowied
Czytaj całość