W czwartek Przemysław Zamojski podpisał kontrakt z Asseco Prokomem Gdynia. Dla Zamojskiego jest do powrót do klubu, w którym grał w ostatnim sezonie, świętując mistrzostwo Polski. Niby transfer jak każdy inny, ale okazuje się, że przynależność klubowa reprezentanta Polski nie jest jednoznaczna dla wszystkich stron. Dla Asseco i samego koszykarza sprawa jest prosta - "Zamoj" jest zawodnikiem mistrzów Polski. Innego zdania są jednak działacze Trefla Sopot. Według nich Przemek ma ważny kontrakt do końca sezonu 2012/13 i nie zaistniały żadne przesłanki, aby sądzić inaczej. Trefl odcina się także od rzekomych problemów finansowych i zaległości względem koszykarza. Wygląda na to, że całą sprawą będą musieli zająć się władze PLK, lub też zostanie ona skierowana do FIBA.
Zamojski w sobotę zatem nie zagra. Na parkiecie nie wystąpi także Aleks Acker. Już we wtorek informowaliśmy, że Amerykanin nie wypełni do końca obowiązującego kontraktu i będzie musiał pakować walizki. Informacje te potwierdziły się w Zgorzelcu, gdyż Ackera zabrakło w składzie Asseco Prokomu. Po raz drugi z ławki trenerskiej gdynian poprowadził Andrzej Adamek, który ponownego debiutu w roli pierwszego trenera mistrzów Polski nie mógł zaliczyć do udanych (Asseco przegrało w derbach Gdyni ze Startem Gdynia). Tymczasem w przygranicznym mieście zespół z Gdyni rozegrał bardzo dobre zawody i wygrał, praktycznie od początku do końca kontrolując przebieg wydarzeń. Znamienne w tej sytuacji są słowa Łukasza Koszarka, który po meczu przyznał, iż mrzonki o upadku mistrzów Polski były przedwczesne. Ważna wygrana z pewnością podbudowała Asseco, zwłaszcza, że ostatnio gdynianie nie mieli "dobrej prasy".
Spotkanie z Akademikami z Koszalina nie będzie wcale łatwym dla obrońców mistrzowskiego tytułu. AZS świetnie spisywał się na początku sezonu, co znalazło potwierdzenie w wyniku pierwszego starcia obu ekip. Gospodarze wygrali 96:82, prezentując zespołowość. Dość powiedzieć, że aż sześciu zawodników AZS-u zdobyło dziesięć lub więcej punktów.
Najwięcej "oczek" uzyskali: Łukasz Wiśniewski (21) i Paweł Leończyk (20). Szesnaście dorzucił Michael Kuebler - mistrz Polski z Asseco Prokomem z poprzedniego sezonu. Obecnie Akademicy legitymują się identycznym bilansem co Prokom (8-4).
- Do każdego wychodzimy tak samo, każdy mecz daje takie same dwa punkty. Asseco potrafiło wygrać w Sienie a parę dni później przegrali ze Startem Gdynia. To jest koszykówka, piękny sport. Chcemy każdy mecz wygrywać ale takie jest życie i trzeba umieć też przegrać - mówi Igor Milicić.
- Do tego meczu podchodzimy normalnie, jak do każdego innego. Nie można myśleć z kim się gra, trzeba dbać o własną postawę. Zawsze jest szansa na wygraną i po to trzeba wychodzić na parkiet - zaznacza Artur Mielczarek.
Początek meczu Asseco Prokom Gdynia - AZS Koszalin w sobotę o godz. 18.
A co do Przemka to mysle, ze nie zagra jeszcze w kilku meczach...
Kosz Kosz Ko-sza-lin