Pomimo, że sobotnie spotkanie rozpoczęło się od dwóch skutecznych akcji "Katarzynek", gospodynie bardzo szybko odzyskały swój rytm gry i nie tylko odrobiły stratę, ale również wyszły na kilkupunktowe prowadzenie. Dzięki skutecznym akcjom Antoni Bennett oraz Leah Kassing, gdynianki wygrywały już nawet różnicą 10 "oczek" - 23:13. Dobra gra podopiecznych Mirosława Noculaka utrzymywała się do połowy drugiej odsłony meczu. Rozkojarzenie spowodowane wysokim prowadzeniem wykorzystały jednak prowadzone przez Elmedina Omanicia torunianki. Skuteczna gra głównie Nicole Michael pozwoliła "Katarzynkom" m na odrobienie strat i na remis po 41 na zakończenie pierwszej połowy.
Po powrocie z szatni inicjatywę na boisku przejęły przyjezdne, które wykorzystując straty gdynianek wyszły na prowadzanie. Utrzymywały je do 32 minuty meczu, kiedy to konsekwentna gra w ataku i agresywniejsza obrona pozwoliły gdyńskim zawodniczkom na ponowne wyrównanie stanu meczu. Tym razem na tablicy wyników było po 65 i gdy wydawało się, że koszykarki trenera Noculaka wróciły do gry na dobre, do zdobywania punktów w drużynie przeciwnej włączyły się Weronika Idczak oraz Adrianne Ross. Dwie toruńskie rozgrywające wraz z wspomnianą Michael zagrały w końcówce bardzo skutecznie, przechylając szalę zwycięstwa na stronę swojej drużyny. Ostatnie punkty w meczu zdobyła Talisa Rhea, która ustaliła wynik spotkania na 74:84.
W gdyńskim zespole najskuteczniejszą zawodniczką była Leah Kassing, która zdobyła 18 punktów oraz miała 13 zbiórek, aż 11 asyst zebrała na swoim koncie Lorin Dixon. Dwucyfrowy wynik punktowy zanotowały również Talisa Rhea (18 pkt) oraz Antonia Bennett (12 pkt). Było to jednak za mało na dobrze dysponowane torunianki. Nicole Michael zakończyła to spotkanie z dorobkiem 26 "oczek", zaś Idczak oraz Ross po 17.
Gdynianki, które wygrały w tym spotkaniu walkę na tablicach (42-31) popełniły w tym meczu aż 31 strat. Ten element gry w dużej mierze przesądził o porażce Centrum Wzgórze Gdynia w tym spotkaniu. Rozgoryczenia z tego powodu nie krył Mirosław Noculak: - Przy 31 stratach ciężko jest wygrać mecz. Po tych stratach drużyna toruńska zdobyła 36 punktów . Uważam, że tutaj leży główna przyczyna naszej porażki. Takiej ilości strat nie można nadrobić nawet jakąś wybitną skutecznością. A ta była dziś w naszym przypadku bardzo dobra. Zabrakło nam dziś zimnej krwi i spokoju, żeby to spotkanie wygrać z nie da się ukryć bardziej doświadczonym zespołem - mówił na pomeczowej konferencji trener gdyńskiej drużyny.
- Myślę, że o wyniku meczu przesądziła druga połowa. Zgadzam się również z trenerem, że taka ilość strat nie powinna się nam przytrafić. Miałyśmy aż dwa razy więcej błędów niż nasze przeciwniczki. Myślę, że mecz był do wygrania, ale z całą pewnością walczyłyśmy do samego końca - mówiła na konferencji Agnieszka Śnieżek .
Po meczu Elmedin Omanic stwierdził, że sobotnie spotkanie nie należało do tych najłatwiejszych: - Dzisiejszy mecz był trudny i przez większość czasu toczył się kosz za kosz. Jednak gdy wyszliśmy na prowadzenie udawało nam się w miarę kontrolować jego przebieg. Cieszę się z dzisiejszej wygranej. Nie do końca zadowolona z postawy swojej drużyny była Weronika Idczak: Uważam, że zagrałyśmy dziś słabo w obronie, popełniłyśmy kilka błędów. Wiele z naszych rzutów nie wpadło do kosza. Ale na szczęście potrafiłyśmy się podnieść i wygrać dzisiejsze spotkanie.
Centrum Wzgórze Gdynia - Energa Toruń 74:84 (25:17, 16:24, 20:24, 13:19)
Centrum Wzgórze: Kassing 18, Bennett 12, Misiuk 7, Dixon 6, Ziętara 3 - Rhea 18, Śnieżek 4, Drop 0.
Energa: Michael 26, Ross 17, Idczak 17, Koc 8, Tłumak 6 - Misiek 8, Bell 2, Ratajczak 0, Cvetanović 0, Kowalska 0.