"Akademiczki" mierzyły się na wyjeździe z Matizol Liderem Pruszków. Co ciekawe, momentami to one przeważały i miały nawet realne szanse powalczyć o końcowe zwycięstwo. Jednak zaistniałe okoliczności w postaci przymusowego zejścia z parkietu trójki dziewczyn mocno utrudniły te dążenia.
Sprawa dotyczy Magdaleny Bibrzyckiej, Joanny Kędzi i Edyty Czerwonki. Na chwilę obecną trudno wyrokować kiedy zdołają powrócić do pełnej sprawności, niemniej pewnym jest, iż trenerowi Wojciechowi Downar-Zapolskiemu przybyło w ten sposób zmartwień. - Aż tyle kontuzji w jednym meczu to jakaś tragedia. Nawet nie wiemy na ile są one poważne - mówi 45-letni coach i po chwili dodaje: - Te zdarzenia ewidentnie podcięły skrzydła całej drużynie. Część koszykarek przez to w myślach była zupełnie gdzie indziej.
Wszystkie niewiadome odnośnie stanu zdrowia wymienianych zawodniczek powinny zostać rozwiązane wkrótce. Najbliższa seria gier zaplanowana została na przyszły weekend, wobec czego niewykluczone, że któraś z nich zdąży się do tego czasu wykurować.
Fatalna sytuacja AZS-u Rzeszów
Życie beniaminka FGE nie jest usłane różami. Nie dość, że wciąż pozostaje bez wygranej, to jeszcze w minionej kolejce urazów doznały aż trzy zawodniczki, które być może będą musiały dłużej pauzować.
Źródło artykułu:
Na marginesie mówiąc - zwycięstwo może być tylko na końcowe. Nie można mówić o zwycięstwie po 2 czy 3 kwartach. Zwrot "ko Czytaj całość